Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2010, 22:56   #145
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Życie jest pełne niespodzianek. Jeszcze jakiś czas temu Eric w życiu by nie pomyślał, że będzie siedział na najbardziej pluszowej kanapie w mieście, naprzeciw kobiety, która wiedziała o nim zdecydowanie więcej niż by chciał, a na dodatek będzie popijał herbatkę, jak rasowy anglik, którym nigdy się nie czuł ... cudnie...

Nastrój tego miejsca, sposób w jaki zachowywała się kobieta, jej beztroska, oraz spokój powodowały, że Eric zapomniał o wszystkich problemach. Czuł, jakby czas stanął w miejscu.
Ostatni raz czuł się tak beztrosko w liceum, kiedy z kumplami palił... W każdym razie wyglądało to trochę jak herbata.

Napój miał intensywny zapach. Był tam przyjemny, że mężczyzna przymknął oczy zaczynając pić. W tej samej chwili do jego uszu dotarła muzyka, tak jakby ktoś specjalnie czekał, aż weźmie pierwszy łyk, żeby wprowadzić go we wschodni nastrój.

-Czy zechce pan wybrać kwiat?

-Ja... Co?!- natychmiast otworzył oczy, przed którymi stała ubrana w tradycyjne kimono azjatka z kwiatami. Nagle dotarło do niego, że wszyscy siedzący w pomieszczeniu wyglądali jak w filmach Kurosawy! Co więcej w końcu zrozumiał, że wszyscy dookoła mówią po chińsku.

Nie wiedział co się stało. Wstał gwałtownie wywracając stolik i wybiegł na ulice, czując na sobie spojrzenia wszystkich siedzących w środku. Nie miał pojęcia gdzie jest, ani co się stało, wszystko działa się zbyt szybko.

-Oh, przepraszam, nie zauważyliśmy pana.- Eric zatrzymał się, omal nie wpadając na jakiegoś przechodniego mężczyznę.

-Nie... nic... nic nie szkodzi.- wyjąkał.

Cały czas nie mógł zrozumieć co się dzieje, gdzie się znajduje i jak to się stało, że jeszcze przed chwilą był w chińskiej pijalni z przed kilku set lat, a przed chwilą wpadł na normalnego faceta w zniszczonej katedrze.

-Mój drogi... Nie tak szybko... W moim wieku trzeba się oszczędzać... Vegas może nie jest moim ulubionym miejscem na wieczorne spacery, ale skoro już tu jesteśmy...

Nagle zauważył, że ma na sobie smoking, który mógł kosztować jego kilku miesięczną pensję. Jakby tego było mało krajobraz też był inny... Vegas!
Na język nasuwało mu się multum pytań, jednak był w takim szoku, że nie mógł wydać z siebie nawet chrząknięcia.

Zanim zdążył coś z siebie wydusić kobieta opowiedziała mu o równoległych rzeczywistościach i o tym, że to on nas samych zależy jak wykorzystamy nasze. Nagle zadała dziwne pytanie- „czy masz mokre stopy”.
To było najdziwniejsze pytanie jakie usłyszał, jednak gdy otworzył oczy poczuł chłód i wodę. Zdał sobie sprawę, że stoi po kolana w fontannie pełnej lodowatej wody. Wtedy dotarło do niego to co kobieta chciała mu uzmysłowić. Nic nie istnieje póki sobie tego nie uświadomimy, lub w to uwierzymy.

W końcu wrócili do miejsca, gdzie zaczęła się ich rozmowa. Eric ponownie poczuł zapach herbaty i otworzył oczy.

-Nazywam się Raniya al-Rikabi. Jakie pytania chcesz mi zadać przyjacielu?

-Kim jesteś? Kim wy wszyscy jesteście. Kurt, Lukrecja, cała reszta tego „towarzystwa”? Co się tu dzieje i w jakim stopniu mam w tym swój wkład? Jak to się dzieje, że wpływam na ważne wydarzenia i dowiaduje się o tym dopiero od Kurta? Kto załatwił tak Webbera w noc, gdy go poznałem?
Tylko proszę cię... Nie owijaj tak, jak oni. Proszę.
 
Zak jest offline