Jadąc do Poznania rozważałyśmy z Callisto możliwość zrobienia transparentu w stylu: "Jesteśmy z LI", ale pomysł umarł z powodu jego absurdalności.
Ale pokręciliście z tymi numerami.
Do Hyde'a napisałam na gg, a do Revana na PW. Trochę za późno, ale mówi się trudno. Szkoda, że się nie udało, ale przecież to nie dramat. Na pewno dożyję kolejnych konwentów.
Z Doktorkiem się minęliśmy nie wiedząc o tym - widział mnie przez chwilę jak wtargnęłam na niedzielny konkurs wiedźmiński w celu oddania koleżance legitymacji by mogła spokojnie wrócić do Wawy. I muszę stwierdzić, że jej grupa wygrała ten konkurs.
Generalnie moja miniekipa bawiła się świetnie, choć żałujemy, że nie mogłyśmy się roztroić (co najmniej!) by być na wszystkich atrakcjach.