Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2010, 21:13   #11
Elthian
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Walka się skończyła, duch zaś rozpłynął się wśród opadających, rozjaśnionych tajemniczym blaskiem piór, wkrótce nie było po klonie śladu.

Savariel wyprostował się i po kilku wytężonych wdechach uregulował oddech i uspokoił się po walce z sobą samym.

"Jednak można i tak... Nigdy nie wątpiłem w mocne i brutalne metody..." - pomyślał po czym zawiesił miecz na plecach.

Przed nim okazał się anielski egzaminator, półdemon nie zwrócił by na niego uwagi, gdyby nie rozlegający się po owalnej sali dźwięk oklasków wzmożony brzękiem pancernych rękawic noszonych przez niebiańskiego strażnika.

Chłopak został zaproszony do kolejnej sali, zwiastującej etap współpracy i zgrania drużynowego, oba pojęcia były dla niego obce więc kompanii będą mieli zapewne z nim niemały problem.

Spotkał się z resztą drużyny, anielica i demon. Niby zupełne przeciwieństwa, jednak jemu to nie robiło różnicy, nie zwracając większej uwagi na przyszłych kompanów oddał się wsłuchiwaniu w słów egzaminatora który prowadził odprawę.

"Wielkie zło do pokonania... Ach tak, jeszcze rozwiązanie tajemniczej zagadki..." - spojrzał na towarzyszy - "Chętnie rozprawie się z wielkim złem, zabawę w detektywów pozostawię koleżance i koledze..."

W prawdzie Savariel nie miał nic więcej do roboty, mógł co prawda przygotowywać się mentalnie i fizycznie do misji, ale nie sądził aby było to dla niego potrzebne. Po prostu gdy będzie trzeba, chwyci miecze, poszatkuje to co mu stoi na drodze... I pójdzie dalej.

Odnalazłszy dogodne miejsce pod kwitnącym drzewkiem rosnącym na małym kwadratowym, wydzielonym skrawku, który to powtarzał się co kilka metrów tworząc element dekoracyjny dziedzińca. Ułożywszy swe ciało dogodnie względem pnia nieznanego mu gatunkowo drzewa, zamknął oczy i oddał się przyjemnej relaksacji delektując się każdym powiewem chłodnego wiatru i irytując dźwiękiem kroków każdego pobliskiego przechodnia.

"Za to lubię anioły... Mogą do cholery latać, a nie łazić po ziemi, jednocześnie ostro mnie.... Denerwując" - poprawił się przypomniawszy sobie, ze znajduje się jednak w miejscu nietolerującym grzesznych występków.
 
Elthian jest offline