Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2010, 21:34   #4
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Życie? Czym ono jest w obecnych czasach? Dużo nad tym myślałem i doszedłem do jednego, być może słusznego wniosku. Życie w obecnych czasach nie jest niczym innym, niż karą Boską za ludzką pyszność i chciwość. Dostali w posiadanie jedną planetę, ale im było mało.
I teraz tak dobrze prosperująca cywilizacja, leżała w swoich własnych wybroczynach z ran, które również sama sobie zadała.
Lecz Ci do dostali ostatnią szansę, musieli ją wykorzystać.
I jedną z takich osób był z całą pewnością Cyrus. Cyrus Parker z Ameryki.

Cyrus wędrował wraz z jakimś Rosjaninem. Nie mogli się dogadać w swoich rodowych językach, ale rozumieli się jakoś po polsku. Języku który Cyrus zdążył chociaż trochę opanować podczas pobytu w wiosce kilkadziesiąt kilometrów dalej. W wiosce w której mieszkali jego oprawcy i mordercy jego siostry.
Ale to była przeszłość, a liczyła się przyszłość. A przyszłość dla tamtej wioski była następująca. Zagłada z rąk łaknącego zemsty Amerykanina.
Parkerowi żołądek z głodu ssało coraz bardziej, a zapasy mięsa dawno się skończyły. Aktualnie została mu tylko jedna konserwa którą dostał od szabrowników, którzy uratowali mu życie. I tą konserwę zostawił sobie na czarną godzinę. Czyżby nadchodził czas otwarcia konserwy, a następnie śmierć z głodu? Nie. Miał jeszcze dwie manierki wody. Z całą pewnością w nadchodzących dniach znajdzie coś do jedzenia. Chociażby w miasteczku, w którym jak uzgodnił (z wielkim trudem, ale jednak) z Rosjaninem, przenocują i o szabrują budynki.
Nagle wzrok Cyrusa przykuła łuna ogniska bijąca z okna, kilkupiętrowego bloku. Klepnął w ramię towarzysza i powiedział słabą, lecz rozumianą polszczyzną:
- Tam być może człowiek. On mieć może food... jee... jedzenie. Może go odwiedzić i pogadać. Jak być wróg to my go załatwić i tam spać.
Nie czekając na reakcję towarzysza Parker ruszył w kierunku budynku. Od razu w jego nozdrza uderzył smród dymu. Zaczął wchodzić po szczerbatych stopniach, kierując się na piętro w którym migotało światło ogniska. Na wszelki wypadek już na dole przeładował i uzupełnił magazynek amunicją, której zapas również się kurczył. A broń jaką się posługiwał, był to "prawie" nowy AK-47 ze składaną kolbą.
Kiedy był prawie przy drzwiach usłyszał damski głos:
-Wydawało mi się, że coś słyszałam. Zauważyłeś coś?
Cholera. Jak mogli mnie usłyszeć? - gorączkowo rozmyślał amerykaniec.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Ostatnio edytowane przez SWAT : 29-03-2010 o 21:37.
SWAT jest offline