Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2010, 13:06   #101
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Cyrus zamienił kilka słów z sympatycznym staruszkiem, nim ten wyszedł. Tak jak i młody metal, on też rozejrzał się po kątach pokoju, w którym umieścił ich staruszek. Dużo jedzenia. Za dużo jak na jedną osobę.
Czy on był by wstanie ukrywać kogoś w piwnicy tego starego domu? Żołnierz rozejrzał się po podłodze. Zero ukrytych zejść. Cóż, w Iraku zabrali by jedzenie a domostwo puścili z dymem. Profilaktycznie. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu i podszedł do karabinu myśliwego, który wisiał na gwoździu. Cyrus mu nie ufał.
Rozpoznał model i wersję karabinu. Był to TX200 Mk III, całkiem solidny sprzęt.
Gdy tylko ludzkie odwrócili się od niego, jednym i płynnym ruchem wyjął z niego amunicję. Nie mógł pozwolić, żeby dziadek po przemianie ich zastrzelił. Schował wyjęte naboje do kieszeni bojówek.
W końcu staruszek wrócił niosąc w ręce czajnik.
- Ot i całe moje królestwo. Dość skromne, jak widzicie, lecz, Boże, nie spodziewałem się gości – wskazał ręką wokół siebie.

Parker zagadał Thomasa na temat radia. Szybko doszli do porozumienia. Okazało się również że staruszek był w wojsku. Wojsko wojskiem, ale nie znaczy to że Cyrus ufa każdemu żołnierzowi któremu dobrze patrzy z oczu. Nauczył się tego po pierwszym roku w Iraku.
Żołnierze którzy byli ojcami i porządnymi mężami, przy np. przeszukiwaniu wiosek okazywali się gwałcicielami i sadystami. O takich rzeczach Irakijczycy próbowali powiedzieć światu, ale o takich rzeczach media milczały.

Dostał od Thomasa szwajcarski scyzoryk. Dodatkowo pożyczył jakiś mały zestaw do manicure, od jednej z dziewczyn. Właściwie to był potrzebny mu tylko pilniczek, żeby pogrzebać w bebechach tego radyjka.
Kilka sekund później kontrolka radyjka zaświeciła się, co oznaczało jedno. Radio działa.
- Hallo! Hallo! Czy ktoś mnie słyszy? - odezwał się zniekształcony, ale znajomy głos. Do kogo mógł należeć?
- Tak. Słyszę cię. – powiedział podekscytowany żołnierz – A ty mnie słyszysz? Potrzebujemy pomocy!
- To fajnie Cyrus, że mnie słyszysz. My też was słyszymy! A pomoc raczej nie nadejdzie! My jednak nadejdziemy niedługo! - teraz już poznał ten głos, a zimny pot obficie skropił kark i czoło żołnierza. Ale starał się utrzymać swój spokój i odkrzyknął do słuchawki.
- Masz szczęście tempy chuju że ten ogar Cie rozsmarował po całym nasypie, bo inaczej spalił bym twoje truchło! SŁYSZYSZ! - Parker długo jeszcze czekał za odpowiedzią, ale nie doczekał się. Radio wypełniły przeróżne wrzaski, urywane łacińskie słowa, wycie ogara i demoniczny śmiech. Wszystko, z czym się do tej pory spotkali. Wyłączył radio i odwrócił się.
Był plecami do zgromadzenia i nie zauważył wpatrzonych w siebie ze zdziwieniem oczów. Kilka osób nawet za nim stało.
Niestety kilku zaczęło również panikować.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Ostatnio edytowane przez SWAT : 02-04-2010 o 22:05.
SWAT jest offline