Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2010, 13:49   #238
vigo
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
Ogień powoli dogasał. Vigus zziębnięty dorzucił trochę suchego drewna, aby podtrzymać płomień. Siedział na zimnym kamieniu i pocierając ręce rozglądał się dookoła. Wszędzie pachniało rosą. Zawsze lubił poranki. "Dziś będzie lepszy dzień" powtarzał sobie każdego ranka. Lubił wschody słońca, dlatego też codziennie wstawał wcześnie rano, aby w pierwszych promieniach słońca poćwiczyć rzucanie nożami.

- Można się dosiąść? - usłyszał kobiecy głos.
- Jasne - odpowiedział i spojrzał na kobietę w zieleni.
- Zwą mnie Mycil Roblin - powiedziała, po czym zaczęła objadać się śniadaniem.
- Vigus, miło mi - odpowiedział szybko i także chwycił za grubą pajdę chleba.

W ciszy konsumowali swój poranny posiłek. Ogień znów zaczął dogasać. Powietrze ciągle było chłodne. Vigus poprawił swoją brązową tunikę i założył kaptur na głowę. Wtem zauważył zbliżającą się do obozu grupkę ludzi, wśród których był także głośny krasnolud. Pokiwał głową, powstał i podnosząc prawą dłoń zwrócił się do przyszłych współtowarzyszy.

- Jestem Vigus. Mam nadzieję, że moje umiejętności okażą się użyteczne - powiedział łotrzyk bawiąc się swoimi sztyletami.

 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"
vigo jest offline