Savariel oparty o pień drzewa relaksował się w cieniu rzucanym przez liście. Wtem usłyszał odzywkę Ignisa, bez namysłu wycelował on w twarz, nieprzejętego młodzieńca rozkoszującego się chłodem uderzającym o jego twarz, padł strzał.
Kula tchnęła grzywkę młodzieńca, lecz poza tym nie drgnął on ani trochę, jedynie uśmiechnął się i to dość zauważalnie chichocząc cichutko, naprawdę nie sądził, że owy oficer jest na tyle głupi by w Królestwie Bożym używać broni przeciwko sojusznikowi, gdyby jakikolwiek wyższy anioł to widział, zapewne Ignis narobił by sobie wiele kłopotów
Młodzieniec poprawił grzywkę i powrócił do odpoczynku. |