Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2010, 19:49   #33
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Też z wielką chęcią bym dołączył. Postaram się stworzyć wpasowującą się postać.

PS. Swoją drogą może to pół na pół (nie)istotne, ale pomyślałem o tak zwanej kulturze masowej i innych ważnych wyznacznikach społecznych. Odgólnie wyobrażam sobię tę propagandę korporacji związaną z trudnymi warunkami, wszechobecną biedę itp. ale zapewne społeczeństwo próbuje stwarzać pozory normalności, to jest w pewnych sensie zachowany tryb życia typowego amerykanina. Oczywiście nie mówie tu o przed- apokaliptycznym porządku, a o prostej wolności słowa (poddanej w taki czy inny sposób cenzurze) i w miarę normalnym trybie życia w stabilniejszych ośrodkach cywilizacji. Myślę nad tym czy wychodząc na ulice (może my zaczynamy w miasteczku jednak ogólny obraz jest ważny) widzimy mury obklejone plakatami z wzniosłymi hasłami o budowie nowego społeczeństwa,czy też kultura poszła w znanym kierunku z objęciem wynalazków internetu, telewizji i wszech możliwości kontaktu, jaki daje nam na przykład to forum. Cyberpunk często kojarzy się z nowymi 'elektronicznymi' totalitaryzmami i zdaje sobie sprawę, że po katastrofie całe te nowo powstałe frakcje w dużym stopniu działają na podstawie tych systemów, ale istnieje coś jak wolność jednostki.
A co tam odpowiedź mam w intro z spikerem obdarzonym brooklyńskim akcentem, mniejsza z tym. Tak samo przepraszam za składnie, jednakże naszła mnie myśl jak wyglądało, by takie życie codzienne obywatela nowej klasy średniej.


EDIT:

William ''Wszyscy mówią na mnie William''

Wygląd: Apatyczna twarz. Krótko przycięte brązowe włosy. Masywnie zbudowany. Wzrost.1,81 cm. Zimowa ciemnozielona kurtka i spodnie moro.

Historia: Wychował się w LA- lodowym Angeles skutym lodem. Życie w dość ponurych podziemnych kompleksach, było wygodne w porównaniu z tym o czym opowiadał Vince, znajomy chłopaka, który lubował się w tworzeniu przekoloryzowanych historii. William kilkakrotnie wyruszał z nim w wyprawy, na których traper z mentorskim zacięciem szlifował jego charakter i umiejętności przetrwania. Podziemia oferowały wszelakie rozrywki, o ile posiadało się pieniądze, jeśli ich brakowało trzeba było zadowolić się prostszymi zabawami jakich William zaświadczył należąc do typowego młodzieżowego gangu w jakich spływało miasto upadłych aniołów zwane tak przez tych, którzy poznali jego mroczną naturę. Pewnego dnia, co było nierzadkim zjawiskiem w biedniejszych blokach, nastąpiło tąpnięcie, w którym zginęli jego rodzice. To był punkt zwrotny w, którym wówczas 15 letni chłopak postanowił opuścić podziemia. O takie możliwości dyskutowano często w gronie jego znajomych, najpoważniej jednak rozmyślał nad tym z swoim przyjacielem Pennym. W porze letniej po rozważnym zaplanowaniu wyprawy w tak zwany świat i zebraniu odpowiedniego ekwipunku wyruszył. Ucieczka była koniecznością z powodu licznych przestępstw dokonanych po pół roku sieroctwa. Ujście było proste, dawno przestudiowane i starannie wyczyszczone z kamer wyjścia techniczne nieraz służyły jako skuteczne wyjście na zewnątrz. Jazda karawaną na gapę, była dobrym środkiem transportu, pokaźny transport jedzenia (jak dla 2 osób) zaowocował zabójstwem samotnego kierowcy- porządnie rozpracowanego, zniknięcie nie było dużym kłopotem. William podchodził do rzeczy z rozsądkiem, najbliższy rok wyprawy był porządnie zaplanowany z uwzględnieniem rożnych sytuacji awaryjnych, ważnymi lokacjami, i całym zaopatrzeniem niezbędnym do przeżycia. To dlatego nigdy nie popierał głupiej wizji , jego znajomym pragnących zakosztować życia rasowych bandytów, wychowani w miejskich podziemich szybko zostali by złapania albo przez rząd lub poumierali z mrozu i wycieńczenia szarpani konfliktami wewnętrznymi. Penny był inny stąd znalazł się u jego boku. Z czasem polowania przeszły z cudownego trafu losu w traf doświadczenia, jedzenia wystarczało. Było to spowodowane pomyślnie rozporządzanym łupem z ciężarówki-łowy zaczęto od początku, a nie kiedy zapasy wysokoenergetycznych konserw (jedzenia powszechne z tych trudnych czasach) się skończyły. W starym domie spędzili rok. Ich relacje mocno się zbliżyły, z racji samotności aż zamocno, choć nie doszło do znacznego zbliżenia fizycznego. Jednak monotonia, zdecydowała dalszą wyprawę, do komuny oddalonej o 80 km. Auto zostało stracone w zainicjowanym wypadku. Wyprawa poszła sprawnie, a William i Penny dołączyli do otwartej samowystarczalnej społeczności. Czas leciał miło. Wspólnota była złożona z młodych ludzi, jedyną osobą w wieku powyżej +30 był były zielony beret Dustin. Zresztą katastrofa namacalnie odmłodziła populację. William, gdy tylko dowiedział się o wyszkoleniu komandosa, zapalił się do zostania uczniem. Nie było z tym problemów ponieważ Dustin czekał na taką okazje, miał niezahamowaną chęć podzielenia się tą niezwykle cenną wiedzą. Jednak obywatele komuny mieli inne przyjemności w głowie a podstawowe przeszkolenie strzeleckie zadowalało ich w związku z tym, że bandytów było jak na lekarstwo a ich ustabilizowane życie ich zadowalało, mieli siebie. Penny również zasymilował się z grupą i uznał, że to jego miejsce. Zresztą przekonało go jego wybranka, która dawała każdemu, pobieżnie również Willemu. William też lubił to miejsce, jednak zmęczyło go tak statecznym życie. Na dodatek większość pomieszczeń mieściła się z podziemiach, a to choć mu bliskie środowisko mierziło go. Ustalił, że wróci za półtora roku. Przeszkolenie komandosa i silne treningi fizyczne wzmocniły go dostatecznie. Wsiadł na pożyczony motor i skierował się do Specjalnej Strefy Ekonomiczne.

Umiejętności:
-Dobrze strzela z broni średnio dystansowej.
-Poradzi sobie w zwarciu, lubi porządne ostrza.
-Przetrwanie na pustkowiach.
-Znajomość LA, dobrze radzi sobie w mieście,
-Wytrzymały.

Ekwipunek:
ostry nóż bojowy, prowiant na 5 dni, odbiornik radiowy, M4 z celownikiem optycznym (7 mag x30), tabletki do uzdatniania wody, polowa kuchenka gazowa, namiot, podstawowe leki.

Proszę nie łamać regulaminu LI i nie umieszczać posta pod postem

Pozdrawiam
Kerm
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-04-2010 o 12:42. Powód: Post pod postem (patrz - Regulamin LI)
Pinn jest offline