Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2010, 19:35   #33
Shadow Wolf
 
Shadow Wolf's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow Wolf nie jest za bardzo znany
Nie podobało mi się to wszystko. Najpierw ta dziewczyna, jej zniknięcie, potem tajemnicze zniknięcie i pojawienie się mojego księgozbioru, aż w końcu przywidzenia. Mój rozum szalał, a serce starało się dorównać, bijąc jak młot kowalski. Zaraz po przyjściu rano do biblioteki zebrałem trochę książek ze swojego prywatnego zbioru i usiadłem przy stoliku. Pana Johnsona dalej nie było, co oznaczało że nadal muszę stać na straży i opiekować się biblioteką póki nie wróci. Na zajęcia też nie musiałem iść, to znaczy mogłem się usprawiedliwić obowiązkiem jaki bibliotekarz na mnie narzucił. No i dobrze. Teraz jednak starałem się uspokoić myśli i przede wszystkim nogę, która drżała jak za każdym razem gdy jestem zdenerwowany. Jakiś tik, albo co. Nikt nie miał ochoty wypożyczać książek dziś, jednak czytelnię odwiedziło paru znajomych, Henry Williams i Kyle Turman, z czego ten pierwszy był odrobinę zainteresowany leżacymi przede mną tomiszczami. Nawet zajrzał na działu z parapsychologią. Dla spokoju sumienia wrzuciłem tam kiedyś trochę książek z tej dziedziny, głównie akademickie i "naukowe" słowniki, encyklopedia i takie tam. Taka lekka lektura, chociaż najczęstszymi użytkownikami były szkolne "panienki" szukające książek w stylu "co oznacza twoje imię" i "1001 przepisów na magię miłości". Co innego moje skarby leżące w zamkniętej piwniczce.

Corpus Daemonicum leżało u mnie na kolanach, przezornie zapakowane w okładkę słownika łaciny dla zmyłki. Większość leżących przede mną ksiąg była w jakimś stopniu pisana w łacinie, więc udawałem że nie znam tego jakże pięknego języka. W sumie to nie znałem bardziej poważnych terminów, ale co tam. Po ostatnim incydencie z przywidzeniami w książce pojawiła się nowa strona. Z początku cała szkarłatna, z wolna kolor blakł, a na kartce pojawiały się litery. Wszelkie zapiski pojawiały się w łacinie, jednak miałem małe problemy i tak z odcyfrowaniem tekstu. Pierwsze co odczytałem to "Okno wymiarów" a poniżej ukazała się rycina jakiegoś mężczyzny rysującego krąg na ziemi, z schematem tegoż kręgu obok. Jeszcze niżej udało mi się odcyfrować wyrazy takie jak "lupus metallorum" co wg słownika alchemicznego oznaczało siarczek antymonu.
- Co to jest do cholery, książka kucharska? - pomyślałem.
Stronę czytało się jak średniowieczny podręcznik alchemii, pełen metafor i niejasności. Mój zdrowy rozsądek krzyczał wniebogłosy by wyrzucić tę księgę i zająć się czymś pożytecznym, lecz ja parłem dalej. Co jakiś czas tylko rozglądałem się czy nie wzbudzam podejrzeń, ale przecież nikt by nawet nie zrozumiał co tu ja w ogóle czytam. Ew. nazwałby mnie dziwakiem i śpiesznym krokiem poszedł gdzieś sobie.

Barwy całej sytuacji dodawał fakt co oznaczały słowa które pojawiły się na stronie tytułowej: Ocal siebie od piekła.
 
Shadow Wolf jest offline