Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2010, 18:36   #18
Elas
 
Elas's Avatar
 
Reputacja: 1 Elas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znany
Higami Keiji

Cisza. Keiji nie lubił tej grobowej ciszy, tym bardziej jeśli dodać otaczającą całą okolicę mgłę. Wydawałoby się, że zbawienna, dla ninja, którzy byli wręcz w potrzasku, gdyż każde jej przerwanie ostrzec mogłoby przed nadejściem przeciwnika, przed niespodziewanym atakiem. Ale jeśli oni, w czwórkę, biegli po tafli wody, niemalże bezszelestnie, to i oni będą to potrafić, prawda? Higami, jeszcze młody wbił wzrok w małą, rybacką chatkę na brzegu, wyglądającą na starą. Biegnąc, spojrzał na swe odbicie w wodzie. Maska ANBU z znakiem Kiri na czole, niebieska od dołu do oczu, z pominięciem miejsca, gdzie na twarzy znajduje się nos. Dookoła proste, czarne włosy, wręcz kobiece. Niżej kamizelka chuunina i kostium, który nie przeszkadzał w walce, w maskowaniu leśnym. Uniósł głowę wyżej, było ich już tylko czterech. Oni nie byli zdziesiątkowani, to zbyt mało jak na zespół, który stracił 2/3 składu osobowego. Keiji nie znał żadnego odpowiadającego słowa, bo i rozbici nie pasowali, gdyż mimo małej liczebności, zachowali sporo zdolności do walki. Jednak, dość tym rozmyślaniom, gdyż shinobi dotarli już do małej chatki. Jego towarzysze przykucnęli na jej środku, a on sam stanął przy oknie, wypatrując niebezpieczeństw, jakie w jego mniemaniu czaiły się w mgle, i słuchając rozmowy.
„To ty tu powinnaś być, Ayako, nie ja. Byłaś lepsza, lecz to ja wygrałem. Niesprawiedliwie? Gdybyś tu była, czy potoczyłoby się to inaczej?
Czuł na plecach spojrzenie dowódcy. Był pewien, że to go wybiorą. Choćby bardzo tego chciał, nie pomylił się. Wolałby zostać tu, walczyć, lecz w ANBU nauczył się posłuszeństwa. Obrócił się w ich stronę.
- To dla mnie zaszczyt, Hibashi-san. Nie zawiodę Cię. - powiedział tonem bez uczuć. W pewnym sensie, był w żałobie. Żałobie, do której sam doprowadził?
Odczepił obie kabury, które znajdowały się przy biodrach. Zdjął na chwile wakizashi, tylko po to, by zrzucić z siebie kamizelkę, bo broń z powrotem powędrowała na miejsce. Odczepił także pudełeczko, kryjące senbon, wyjął z niego sześć sztuk igieł, zamknął i rzucił na kamizelkę, tam, gdzie reszta ekwipunku. Senbon wbił w lewy rękaw, tuż pod ręką, „formując” je w dwa szeregi, po trzy sztuki broni. Mógł szybko chwycić trzy naraz i rzucić nimi w przeciwnika w razie potrzeby. Ostatnią, z pewnym bólem, zrzucił maskę ANBU.
„To ty powinnaś być na moim miejscu, Ayako, czyż nie? Lepiej byś sobie tutaj poradziła.”
Spojrzał swą wręcz kobiecą twarzą na resztę drużyny i kiwnął głową, na znak, że jest gotowy. Wszyscy opuścili budynek.

Spojrzał na stworzone klonu, słuchając dowódcy.
- Nie zawiodę Cię, Hibashi-san! Niech szczęście wam dopisuje!
Mówiąc to, już składał pieczęcie do shunshina. Wziął głębszy oddech i ruszył w kierunku, który pozwoli mu osiągnąć cel zadania.
„Robię do dla Ciebie, Ayako-neechan!”
 
Elas jest offline