Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2010, 12:01   #1
Kawairashii
 
Kawairashii's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znanyKawairashii wkrótce będzie znany
Exclamation [Postapocalyptic] Dead Fable - SESJA PRZERWANA

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=EJEZaSp6Yt4[/MEDIA]

The First Nightmare is Waking up

Every Journey has it's Beginning

The Encounter



***

Wszyscy
Osoba w białym fartuchu, ostatni raz zaciągnęła się papierosem, po czym wsiąkła w mrok, odepchnięta własnym soczyście siwym podmuchem. W chwilę później zapadła ciemność, nie było wydać nic. Pogrążeni w śnie. Nie zastanawiając się nad przesłaniem wizji. Zapomnieli o niej wręcz, zanim dobiegła końca. Nie wiedzieli gdzie się teraz obudzą, ale nic ich to nie obchodziło, gdyż wszystko to było snem. Do czasu…

Henry Bavoushe
Jest morko i zimno, Henry poczuł dreszcze przelatujące mu wzdłuż grzbietu. Ogromny skurcz mięśni zmusił go do przybrania pozycji embrionalnej. Przewrócił się na bok, balansując chwile na jednym ze swych kręgów. Organizm przez dłuższy czas dawał z siebie wszystko by uniknąć hipotermii, starając się o utrzymaniu pracy najważniejszych narządów, a pomijając kończyny. Dłonie dopiero po chwili nabrały czucia, dręcząc Henrego okropnym mrowieniem. Chęć powrotu w bezruch, do pozycji macierzystej i kilka głębszych oddechów na dobre przebudziły go ze snu.
Oczy go nie myliły. Leżał w nieznanym mu miejscu. BYŁ TEGO PEWIEN. Bezradnie zaczął krążyły wzrokiem po pomieszczeniu. Gdy przyszła kolej na mrowienie w dolnych partiach ciała, Henry jęknął, a wprawiając tym samym w ruch swą jamę ustną odczuł pewien smak. Krystaliczny dźwięk wody odbijał się od ścian pustej sali. Henry leżał w kałuży, lodowatej cieczy o nieznanym pochodzeniu. Mimo to nie musiał jej degustować, już znał jej smak, coś mu mówiło, że miał przyjemność jej skosztować. Takiej wody nie pije się, na co dzień, była czysta, naturalna, posiadała własny niemetaliczny smak.
Marzeniem jest posiadać taką wodę w manierce. Posiadać coś tak naturalnie, niesłodkiego że aż miło.
Henry mlasnął. Dopiero teraz zdołał się podnieść. Krótka… wymuszona gimnastyka poranna, a przynajmniej niezdarne miotanie kończynami, przywróciło krążenie w rękach i nogach.
Nadal z tyłkiem w wodzie, usatysfakcjonowała go mozolna walka do podpartej pozycji pionowej. Zadowolony z małego dokonania. Obrócił głowę.
Z dziecinną niewinnością zadziwił się, iż pomieszczenie, w którym się znajduje nie kończyło się jedynie na rogu, w który przez pewien czas wpatrywał wzrok.
Były tam drzwi. Takie wielkie i stare, drewniane drzwi, z pół przeźroczystą szybą i kratami, oraz plakietką po drugiej stronie, na pewno głoszącej coś w stylu „Classroom 14” albo „Detention”. Coś, albo ktoś prychnął pojedynczym śmiechem. To chyba nie był Henry, a więc co było w pokoju?...

Maksymilian Kowalski
…Jest cicho i ciasno. Maks otworzył swe oczy, delikatnie wybudzając się ze snu. Był spokojny. Czuł się spokojnie. Wręcz niepokojąco spokojnie. Pospałby dalej, gdyby nie zaczął się DUSIĆ. Nie każdemu jest dane umrzeć we śnie. Najwyraźniej, życie ponownie miało dla niego niespodziankę. Czasem za bycie geniuszem, płaci się najwyższą cenę, przeznaczenia. Umysł Maksa wytężył się natychmiast, desperacko zmuszając do wszelkich prób, w celu pozyskania niezbędnego surowca. Z całych sił uderzył otwartymi dłońmi w szklaną klapę przed sobą. Na co ten w akcie odzewu wypluł go bezczelnie, niczym przerzutą gumę. Nareszcie wolność. Maks, łapczywie zapowietrzał się wedle wole, aż do przejedzenia i nadęcia niczym rozdymka. Bezgłośnie otwierając usta przez pierwsze kilka wdechów. Z początku, światło bijące go po oczach, oraz chłodny wiatr jeżący skórę na jego ramionach uniemożliwiło mu rozeznanie się w sytuacji. Gdy to jednak nastąpiło, szybko jednak znalazł się w o wiele gorszej sytuacji, groźbą utonięcia w lodowatej wodzie. Hektolitry zmrożonej wody, smagały go po plecach niczym bicze, wypełniając jednocześnie trumnę, w której się znajdował i utrudniając balansowanie nad przepaścią pod nim. Zawisł tuż nad dolną wargą, czegokolwiek, w czym się poprzednio znajdował, grzęznąc na moment w bolesnej pozie. Wygięte kolana, walczyły z oparciem, z nadzieje, iż to ono złamie się pierwsze.
Ociężałe pod naporem wody, nogi, uniosły się powoli, wpuszczając w swe miejsce wiry wodne. Maks, kontem oka dostrzegł pewną drogę. Rzucił się w akcie rozpaczy, chwytając pułki skalnej nieopodal. Wreszcie normalna, bezpieczna podłoga. Prychną pojedynczo, ze śmiechu z całej tej sytuacji, po czym opadł z sił. Leżąc nie miał siły rozejrzeć się po pokoju. Nie miał siły nawet podciągnąć, jednej z nadal zwisających kończyn. Obok niego leżały dwa inne otwarte kokpity, a całość była zalewana, lejącą się z niewiadomo skąd, wodą.
*Zzzzip*
Dźwięk rozdzieranego materiału wymusił u niego zainteresowanie pomieszczeniem, w którym się znajdował. A w jakiej pozycji obecnie się znajdował nie zmieniło nijakiego podejścia do dokonanych obserwacji. Dziwiąc się nawet i najbardziej oczywistymi sprawami jak choćby miejsca, z którego… został poczety.


Piotr Sowiński
Jest, “czemu wiszę do góry nogami?” dokładnie ta myśl jako pierwsza zawitała w głowie Piotra. Dłonie, jakby oderwane od punktu zawieszenia czaszki, niemrawo przesunęły się do przodu, tak by w ostatniej chwili zawisnąć mu przed oczyma, uderzając go tym samym w twarz. Gdziekolwiek znajdowała się głowa, z pewnością działały tam inne prawa grawitacji. Albo jego twarz stanowiła magnes dla zaciśniętych pięści. Tak, to pewnie coś w tym stylu. Jakby nie dość dostał w kość od życia. Wymasował lekko obolały policzek, i przetarł zaspane oczy. Zatem, gdziekolwiek teraz nie jest, będzie to musiało zejść na dalszy plan. Czas pozbierać się do kupy; policzyć ramiona, sprawdzić czy nadal ma na sobie spodnie i przy kim tym razem dane mu będzie się obudzić. Głowa przewlokła się na jedną stronę, po czym na drugą. Jednego był pewien, leżał na pryczy. Pryczy, która nie koniecznie za sprawą jego wagi, a bardziej lat użytkowania, miała się za chwile rozpaść, rozdzierając na strzępy gdzieś w okolicach jego pasa.
Ktoś ziewną, wzdrygając Petem.
*Zzzzzip*
Piotr dotknął siedzeniem podłogi. Głowa samoczynnie wskoczyła mu na miejsce. Był w lekkim szoku, a ból głowy to jedyna zauważalna niekorzyść tego poranka. Zero potworów po drugiej stronie pryczy. Czyli, ogólnie dobrze.
Pomieszczenie natomiast, w którym się znajdował było w o wiele gorszym stanie. Wirowało, a to nie wróży dobrze o pomieszczeniach. Utrzymanie się na wierzgającym byku to nie lada wyzwanie, co powiedzieć o wierzgającym pokoju? Pozostało tylko czekać, kiedy pokój się zmęczy, a później szybko wyjść na korytarz. Tak, to zdecydowanie dobry pomysł. Przez ten czas natomiast, o ile zmysły go nie myliły,(a to nieznośne brzęczenie wreszcie minie, by mógł się upewnić) mógłby przysiąc, iż słyszy kapanie wody. Niczym z rynny, strugi wody zalewały jeden z trzech wielkich obiektów umiejscowionych gdzieś w centrum pomieszczenia. Światło dochodzące zza nich, nie raziło oczu, jednak i tak widok ten nie był zbyt istotny. Pokój się powoli męczył. Czas się rozejrzeć…


Wszyscy
…dookoła znajdowały się, chaotycznie rozłożone wojskowe prycze. Niektóre nasiąknięte, z pewnością nie wodą, jednak większość z pozostałości była zaschnięta (i zdecydowanie trudna do zmycia), zatem nie było obawy przed ubrudzeniem sobie odzieży. Były cztery metalowe szafki, każda podzielona na cztery osobne, zamykane na kłódkę z zewnątrz. Krzesła, większość poustawianych poprawnie, jednak kilka, zaledwie dwa albo trzy, leżały porozbijane, lub oparte o siebie, tarasując drzwi. Jakaś pusta, zakurzona torba. Kawałki szkła. Dwóch mężczyzn ubranych w jaskrawo pomarańczowe ubranie więzienne. Przynajmniej jeden z nich mierzący cię wzrokiem, oboje umiejscowieni gdzieś po przeciwnych stronach pomieszczenia. Parę, nic nieznaczących obrazków. Trzy wyglądające jak gigantyczne jaja, obiekty. Które, gdyby się przyjrzeć, wyglądały jak kokpity czegoś w rodzaju statków kosmicznych. Racjonalnie rzecz biorąc, nic tak małego nie mogłoby wejść na orbitę. Nie wydawały się, posiadać dostatecznej mocy, bądź jakikolwiek spostrzegalnego napędu by móc coś takiego dokonać. Były to zwyczajne jaja, z kokpitami i były ich trzy. Nie zastanawiając się głębiej nad funkcją owych pojazdów, zadziwiające było jednak to; jak coś tej wielkości mogło znaleźć się w budynku, skoro niezależnie jakby to obrócić, nie dawałobo się przeciwność przez futrynę drzwi.
Wraz z zadaniem sobie tego pytania, wzrok bezwładnie powlókł dalej, skupiając się na źródle światła i uzyskując tym samym odpowiedz na powyższe pytanie. W całym pomieszczeniu brakowało jednej ściany, oraz elementu sufitu. Oczywiste. Musiały tutaj wpaść.
….
Stop. Stop. Czy przypadkiem w pomieszczeniu nie znajdowali się jacyś ludzie?

***
Wybieraj rozważnie;

Henry Bavoushe

[Czujność: Starasz się zachować spokój i oceniasz sytuację, mierząc w ciszy nieznajomych oraz rozglądając się po pomieszczeniu, poszukując rzeczy do obrony]

[Towarzyskość: Jako wojskowy miałeś wiele okazji aby zrobić pierwsze wrażenie na rekrutach, nie wszystkie problemy da się załatwić siłą, a zaufanie w grupie to podstawa. Może to za prędko na uściski, ale starasz się jako pierwszy wziąć głos, ośmielić innych, a nawet prowadzić, całą konwersację]

[Wiara: Wytężasz organizm by powstać sprawdzając przy tym czy nic ci nie jest. Robiąc to, oceniasz także stan pozostałych towarzyszy i czy nie wymagają pomocy. Wiedząc, iż bezczynność, z pewnością nie przybliży cię do odpowiedzi na pytania, gdzie, kim i jak]


Maksymilian Kowalski

[Spostrzegawczość: Skupiasz uwagę na dziwnie wyglądających obiektach, z którego jeden z nich stanowił twoją macierz z kilka sekund temu. Wnioskując, iż pozostali nieznajomi byli jego sąsiadami. Zaczynasz dedukować na głos]

[Uprzedzenie: Spostrzegasz kostiumy więzienne na osobach w pomieszczeniu i na tym opierasz ich ocenę. Jeden z nich ma dość postawną rzeźbę ciała, natomiast drugi wygląda na narkomana. Rzeczy nie mają się dobrze, a za tobą jedynie przepaść. Trzymasz jednak fason i w razie głupiej gadki jesteś gotów odszczekać coś równie mocnego. Może lepiej zaatakować zanim sam zostaniesz zaatakowany?]

[Zagubienie: Myślisz na głos. Starając się pojąc całą sytuację. Wczoraj byłeś w swoim domu, widziałeś matkę, ojca, całą rodzinkę. Nagle budzisz się tutaj. Sama pobudka wyglądała jakby ktoś starał się cię zabić. Masz nadzieje, że pośród twojego bełkotu ktoś w pomieszczeniu odpowie ci na te pytania]


Piotr Sowiński

[Poczucie Humoru: Czy pokój dalej bryka? Rzucasz głupkowaty tekst na temat imprezy na której byli, musiała być nieziemska skoro nic z niej nie pamiętasz]

[Rozpacz: Z trudem powstrzymujesz łzy. Gdyż w swojej obecnej nienajlepszej sytuacji, skończenie z zapitymi uciekinierami z więzienia na jakimś zabitym dechami zadupiu, to już najniższe dno. Z którego nie zdoła się odbić]

[Empatia: Zauważasz kiepski stan pozostałych nieznajomych. Sam budziłeś się w o wiele gorszych miejscach. Zapominając o sobie na chwilę, skupiasz się na pozostałych. Tarasując sobie drogę pośród krzeseł i prycz, podajesz dłoń pierwszemu poszkodowanemu. Delikatnie obrzucając go pytaniami o jego stan, mając nadzieje, że twój miły gest będzie doceniony, a w zamian ktoś opowie ci o całej tej, niezręcznej sytuacji]


***
Moc jest w tobie;

Umiejętności;

Henry Bavoushe
-Kocioł: 1 lvl Amator

Maksymilian Kowalski
-Iskra: 1 lvl Amator

Piotr Sowiński
-Stróż: 1 lvl Amator

***
Wiedza jest kluczem;

1. Mowa
-Mówimy w taki sposób, zaczynając od nowej linii i myślnika, utrzymując całość w kursywie. Stawiamy go ponownie, jeśli w trakcie wypowiedzi chcemy zwrócić uwagę na odbywaną w międzyczasie czynność -bierze ciężki wdech po długim zdaniu, po czym kontynuuje- A w przypadku zakończenia wypowiedzi, zaczynamy nowy tekst od nowej linijki.
Zakończyła, dając słuchaczom chwilę do namysłu.

2. Działanie
Działania składają się na opisy rzeczywistości, oraz interakcji z nią. We wszelkie działania można interweniować, do póki nie są one przerwane odpisem MG. Odpis MG odgranicza rzeczy "do wykonania w teraźniejszości" od "rzeczy, które zostały już dokonane w przeszłości". Jasne i klarowne.

3. Myśli
Aby uniknąć sytuacji w których to gracze na wzajem zniechęcają się postami w których to ich postaci w bardzo negatywny sposób opisują aktywność bądź pasywność drugiego gracza. Co w ostateczności przyczynia się do z niczego nie wynikającej niechęci obojga bohaterów do siebie, którą sami gracze opierają na negatywnych myślach wyczytanych w postach innego gracza. Sprawę rozwiążemy nastepująco - Myśli podzielimy na część;
A. Publiczną, czyli postrzegalną przez innych graczy jak mimikę bądź język ciała (spojrzała na niego jakby mówiła "skąd ty się kurde urwałeś?") ograniczającą się wyłącznie do krótkich komentarzy.
...oraz...
B. Prywatną, przeznaczoną wyłącznie do wglądu przez MG. Zamieszczanych raz bądź dwa razy na cały post wszystko pisząc jako treść ukrytą odczytywalną jedynie dla mnie. Opisując w niej wszystkie istotne myśli postaci, oraz spostrzeżenia nakłaniające MG do dokładniejszego opisu wspomnianych w myślach postaci, miejsc, czynności, bądź zachowań.

Ukryte wiadomości w sesjach:
tagi (zamiast nawiasów należy używać nawiasów kwadratowych):
(ukryj="nazwa usera")text(/ukryj) pozwalają na wpisanie ukrytej wiadomości tylko dla danego użytkownika forum.
(ukryj="nazwa gracza")text(/ukryj) pozwalają na wpisanie ukrytej wiadomości tylko dla danego gracza.

Z różnych powodów komenda ukryj nie zawsze działa na forum. Proszę mieć to na względzie podczas pisania postów.

UWAGA! TEN POST MOŻE BYĆ JESZCZE EDYTOWANY, W CELU POPRAWY WSZELKICH NIEDOCIĄGNIĘĆ/BŁĘDÓW. JEDNAK JEGO TREŚĆ NIE ULEGNIE ZMIANIE.
 

Ostatnio edytowane przez Kawairashii : 27-04-2010 o 14:47. Powód: Problemy z komendą - Ukryj
Kawairashii jest offline