Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2010, 17:06   #2
Gnomer
 
Gnomer's Avatar
 
Reputacja: 1 Gnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie coś
Maks z wielkim niedowierzaniem badał swoje otoczenie. Najpierw tylko wzrokiem, potem włączając w to zadanie resztę zmysłów. Zapach mokrego betonu. Zimno, wilgotno. Plusk spadającej wody i włos jeżący się na karku z powodu bliskiej obecności nieznajomych mężczyzn. Chwila zwierzęcego strachu spowodowanego odkryciem powyższego faktu, spotęgowanego jeszcze przez brak możliwości ucieczki, wystarczyła, by nagłe mimowolne spięcie ciała Maxa było z łatwością zauważalne.

[ukryj="Kawairashii"]
Najważniejsi byli ci ludzie. Wszystko inne nie stanowiło jego oczach bezpośredniego zagrożenia, wszystkie inne pytania i wątpliwości nie miały teraz znaczenia. Jedyne co się liczyło to motywy i zamiary tych dwóch, od tego zależało życie Maksa.

Jeśli działają razem mają przewagę liczebną, a do tego jeden wygląda na takiego co umie przywalić. Za plecami przepaść, a jego ciało już przygotowywało go na najgorsze, pompując do krwi kolejne dawki hormonów strachu.

Adrenalina nie przesłoniła mu jednak zdolności myślenia, jeszcze nie. Nikt się na niego nie rzucił, przynajmniej nie w momencie, gdy był najbardziej wrażliwy walcząc o życie po naporem wody zmywającej go w dół. To wróżyło nie najgorzej ich dalszym kontaktom.
[/ukryj]

Maks zastygł na chwilę jakby zastanawiając się nad czymś, po chwili jednak rozluźnił się nieco i zaczął mówić.
-Witam panów, nazywam się Maks Kowalski. - zaczął nieco sztucznie, kłaniając się nieco, co tylko spotęgowało groteskowy efekt. - Widzę trzy komory no i nas jest trzech, zakładam więc, że znaleźliście się w tym miejscu, podobnie jak ja wypełzając z takiego mechanicznego łona. - Niedbałym gestem, lekko drżącą dłonią wskazał na kokpity. - Mam nadzieję, że w waszym przypadku było to przeżycie mniej dramatyczne i przykre niż u mnie. Widzę też, że na chwilę obecną nie zamierzamy się pozabijać, skoro jeszcze nie rzuciliśmy się sobie do gardeł - Choć starał się zakończyć swoją wypowiedź żartobliwie i z uśmiechem, na jego czole perlił się pot.

Maks cały czas gdy mówił, czujnie obserwował 'słuchaczy' szukając w ich oczach czy gestach iskierki zrozumienia lub zapowiedzi ataku. Najbardziej niepokojąca byłaby jednak ich obojętność.

- Może któryś z was mógłby mnie oświecić - Maks kontynuował już mniej oficjalnie - Jak się tu znaleźliśmy lub też co ważniejsze, jak moglibyśmy się stąd wydostać. I co to są o te tutaj?

Ostatnie zdanie powiedział ciszej podchodząc do najbliższego kokpitu. Zaczął go dokładnie oglądać i 'obmacywać' w poszukiwaniu jakichkolwiek napisów, tabliczek znamionowych czy innych wskazówek co do pochodzenia lub przeznaczenia dziwnego urządzenia. Głośno komentował swoje wszelkie spostrzeżenia. Cały czas jednak zerkał na 'towarzyszy', gotów szybko zareagować na to co mogą zrobić.

[ukryj="Kawairashii"]
"Wolnego" - pomyślał Max. - "Takiego snu jeszcze nie miałem… Czasem jak się człowiek przed snem za dużo naczytał, to przeżywał jakże interesujące przygody z biegającymi transformatorami, ale TO?! To już jest przesada."
Nie do końca wierzy w rzeczywistość zaistniałej sytuacji, mówi poważnym tonem nie oczekującym odpowiedzi takim, jakim mówią dzieci do swoich zabawek podczas zabawy w udawanie dorosłych.
[/ukryj]
 
__________________
Errare humanum est. - Ludzką rzeczą jest się mylić
Gnomer jest offline