Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2010, 16:54   #4
majk
 
majk's Avatar
 
Reputacja: 1 majk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodze
Podparł się ręką o jedno z krzeseł i starał się wstać mimowolnie marszcząc stare czoło i czerwieniejąc na twarzy. Krzesło przesunęło się trochę prawie powodując upadek, udało mu się jednak złapać równowagę. Rozejrzał się dookoła jednak nie widział wiele, słup światła przebijał się przez pokój zamazując wszystko dookoła. Zimno nie ustępowało, ciuchy z wierzchu suche jednak podłoga zatrzymała wodę i cały tył miał mokry. Powodowało to nieprzyjemne dreszcze, nieprzyjemne, ale rozbudzające. Jeden z nich podszedł i zaczął rozmowę- jego głos brzmiał dziwnie, kapiąca woda również, każdy szmer, ruch. Zdawały się obce, nieznajome. Podał rękę jednemu i drugiemu, bez słowa, wskazując palcem drugiej dłoni gardło z tłumaczącą miną dając do zrozumienia, że nie może wydusić z siebie dźwięku. Przysłuchiwał się jednak każdemu słowu, wypatrywał gestów i reakcji.
-Witam panów, nazywam się Maks Kowalski.Przypominał sobie wyraźnie, że Kowalski brzmiało znajomie, przez głowę przeleciał obraz złotej, prostokątnej plakietki z wygrawerowanym SGT. Kowalski. Nie widział jednak twarzy, wątpił by był to ten sam. Chłopak w stroju więźnia stojący przed nim nie miał w sobie nic z żołnierza. -Widzę trzy komory no i nas jest trzech, zakładam więc, że znaleźliście się w tym miejscu, podobnie jak ja wypełzając z takiego mechanicznego łona. Mam nadzieję, że w waszym przypadku było to przeżycie mniej dramatyczne i przykre niż u mnie. Zwrócił uwagę na kabiny, te powinny zawierać najwięcej wiarygodnych informacji: jakieś oznaczenia, instrukcje, cokolwiek. Byle pewnego. Widzę też, że na chwilę obecną nie zamierzamy się pozabijać, skoro jeszcze nie rzuciliśmy się sobie do gardeł
Nie zamierzał, nie bez powodu.
- Może któryś z was mógłby mnie oświecić - Maks kontynuował już mniej oficjalnie - Jak się tu znaleźliśmy lub też co ważniejsze, jak moglibyśmy się stąd wydostać. I co to są o te tutaj?
Wyglądali na zaskoczonych, wręcz oszołomionych, może przez leki albo sztuczną comę z której wszyscy się wyrwali. Dziwne, obudzili się prawie jednocześnie. Przyjrzał się uważniej komorom, które nota bene chyba ktoś wystrzelił w budynek, starając się ocenić ich wyposażenie i potencjalne funkcje. Jeśli były wyposażone w jakiś mechanizm czasowy to powinny mieć też wyświetlacz lub inny rodzaj chronometru. Jeśli obiekty zostały wystrzelone z ziemi to powinny być skonstruowane aerodynamicznie, jeśli spadły z orbity szukałby silników, dysz czy zbiornika na paliwo. Starał się też ocenić kąt pod jakim wbiły się w budynek. "Dziura..." -podszedł do wyłomu starając się wyjrzeć na zewnątrz.
Nie zwracał większej uwagi na towarzyszy nie widząc w nich zagrożenia. Gdziekolwiek się znaleźli i cokolwiek tu robią, są w tym razem, bez wątpienia. Co nie umniejszało wadze tych pytań. W głowie mnożyły się teorie, sumowały niewiadome i narastał próg błędu dając w wyniku paranoję nie do ogarnięcia. "Spokojnie, po kolei.."- zmierzył ponownie Piotra i Maksa, swoich towarzyszy, następnie komory z których jakoby wypełzli na.. na ten.. świat.. -Z niepokojem wrócił wzrokiem do wyłomu w ścianie- skrył twarz w dłoniach masując skronie. Po chwili kontemplacji wziął się za przeszukiwanie szafek, torbę leżącą na podłodze otrzepał z brudu sprawdzając czy nie jest dziurawa po czym przełożył pasek przez ramię i zaczął przesuwać blokujące drzwi krzesła pod ścianę za sobą.
 
majk jest offline