Coś wyraźnie zaprzątało głowę Jenny. Od kiedy trafili do domku Tomasa była jakaś nieswoja. Chciała jak najszybciej ruszać. Miała dość kłótni pośród towarzyszy niedoli. Nie zainteresowała się żywiej znaleziskiem w postaci broni i pieniędzy. Jakby było mało wszystkiego, dobiła ją wizja starej tragedii, którą ujrzała sprawdzając z Cyrusem okolicę domku Tomasa. Myślała tylko o tym, aby się wyrwać z tego przeklętego miejsca. Szczególnie teraz, gdy...
Idąc w środku grupki nie odzywała się praktycznie wcale. Nie wiedziała nawet o czym rozmawiali inni. Rzuciła tylko zdanie w temacie posługiwania się bronią. Wyraźnie coś siedziało w jej umyśle. Coś nowego, dopiero odkrytego. Wzięła dwie aspiryny. Cholera kończą się - pomyślała praktycznie widząc dno opakowania. Zaczęła myśleć o postoju. Chciało jej się palić, a nie lubiła wykonywać żadnej innej czynności podczas tych chwil radości. Chodzenie niestety zaliczało się do tego.
Te myśli krążyły jej po głowie od kiedy miała możliwość umycia się w chatce Tomasa. Ale jak to możliwe -myślała. Przecież to musiałby być praktycznie cud. Cholera jasna. Dzisiaj jest bodaj... – liczyła w myślach – to daje nam... Kurwa! – zaklęła prawie na głos. Nie wierze w to. To nie jest prawda. Muszę dostać się do jakieś apteki lub stacji benzynowej... i to szybko - przeraziła się nie na żarty, lecz nie było to wynikiem ani łowcy, ani ogara.
Nagle cała grupa zatrzymała się. Jenny zauważyła, że kilka osób wyraźnie nie nadąża za resztą. Korzystając z chwili zapaliła papierosa i zaciągnęła się wydając ledwo słyszalny jęk szczęścia. Pozwoliło jej na chwilę zapomnieć o nowym problemie. Po kilku zaciągnięciach usłyszała Cyrusa: Jeśli macie zamiar kogoś zostawić z tyłu, to jak też się piszę... Nie chciała się rozdzielać teraz, jeśli nie zrobili tego wcześniej, wygłosiła więc swoją zwięzłą opinię, aby trzymać się razem.
__________________ "Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej 'Ziemi Obiecanej'." |