Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2010, 09:44   #109
Katze
 
Reputacja: 1 Katze nie jest za bardzo znany
Michael wątpił czy Parker da komukolwiek broń poza sobą samym. Cała ta gadka”czy ktoś umie strzelać”. „Pierdolenie” pomyślał. Sam nie wiedział czy lepiej było mieć broń, która przecież zawsze była niebezpieczna, nie tylko dla wrogów.

Szlak, którym się poruszali nie był wyjątkowo trudny. Mimo różnic w tempie całej grupy szło to całkiem nieźle. Bark już tak nie dokuczał a zjedzona wcześniej fasola wystarczyła żeby zregenerować cześć sił. Idąc myślał o tym co ich spotka w rezerwacie. „Jeśli tam dotrzemy” pomyślał. Popatrzył na Tomasa, który szedł jakieś 2 metry przed nim. Nie wydawało mu się, że staruszek mówi im całą prawdę, lecz obiecał pomóc a to miało znaczenie. Zatrzymali się żeby poczekać na tych co zostali z tyłu. Widok był całkiem ciekawy, a na pewno jeszcze lepszy latem i bez ścigającego ich potwora. Jeziora odbijały szare światło dnia przez co wyglądały jak wielkie kałuże kiedy się na nie stąd patrzyło.
- Wydaje mi się jednak, panowie, że wy trzej nie dacie rady utrzymać tempa - powiedział Tomas bez cienia przygany w głosie, stwierdzając jedynie fakt – Reszta musi podjąć decyzję. W dobrej grupie tempo dostosowuje się do najwolniejszego i najsłabszego jej członka. Takie są zasady. Pytam się was, czy trzymamy się tych zasad, czy idziemy szybszym tempem zostawiając słabszych z tyłu. W górach słońce zachodzi szybciej. Za godzinę zacznie się zmierzchać, za góra półtorej zrobi się ciemno. Zostały nam ze cztery, może pięć mil do przejścia. Decydujcie. Byle szybko.
- A tam wolniej - zaśmiał się George- po prostu podziwiamy widoki, nie często mamy okazję oglądać takie krajobrazy. Na waszym miejscu bym się nie martwił. Pan Panie Tomas niech nam wytłumaczy jak i gdzie dojść i ruszajmy. Jeśli zostaniemy gdzieś z tyłu to nie ma się o co martwić dojdziemy was szybciej niż wam się wydaje
Holy, Annie, Parker i Jenny również chcieli zwolnić żeby grupa trzymała się razem. Tylko Kuba ruszył przed siebie bredząc coś co Michaelowi wydało się bez sensu.
- Naprawdę! Naprawdę macie zamiar zostawać z tym ... tymi tam z tyłu! - nie wytrzymał Adler. - Kurwa! Ludzie! Tomas! Zostaw ich i prowadź mnie. Zapłacę ci ekstra szmal.
- Chłopcze - wycedził Tomas. - Zamknij ryj! jak chcesz iść, idź sam! Ja nie zastawię nikogo z mojego oddziału. Tfu! Nie zostawię nikogo z tyłu, cwaniaczku. I - uważaj - mam na ciebie oko. Nie lubię takich samolubnych chójkow.
„Oho robi się przykro. Lepiej jednak zostać z tyłu, tak będzie lepiej. Niech Kuba i Adler idą przodem, będziemy słyszeć krzyki jeśli coś im się stanie na przodzie” pomyślał Michael i uśmiechnął się do siebie - Ja też wolę nie zostawiać nikogo z tyłu. W razie czego możemy sobie pomóc nawzajem – dorzucił już na głos.
Zaczął się zastanawiać dlaeczego Tomas tak ostro zareagował na słowa Adlera. Pewnie trafił na jakiś czuły punkt, może jakaś historia z wojska. "Ciekawe czy na jeziorach lub na plaży będą jakieś łódki." pomyślał i spojrzał w stronę tafli wody.
 
Katze jest offline