Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2010, 21:15   #6
Gnomer
 
Gnomer's Avatar
 
Reputacja: 1 Gnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie cośGnomer ma w sobie coś
"- Ty Kaśka słuchaj, jak ma na imię tamten chłopak co siedzi na ławce w kącie i wygląda jakby był smutny?
- No co ty nie wiesz? Przecież to Maks z czwartej klasy! Podobno ma kratkę na brzuchu...
- Głupia, przecież nie wygląda. Chudy i w ogóle średni jakiś....
- Sama głupia jesteś. To się nazywa atletyczna budowa ciała. A kratkę na pewno ma bo go przed wuefem kiedyś Ulka z trzeciej widziała.
- Ta, Ulka. Ulka to maślane oczy robi zawsze, jak zobaczy niebieskie tęczówki i ciemne włosy dłuższe niż na jeża. A potem opowiada nie wiadomo co... Poza tym, sama widziałam jak kiedyś ten twój Maks potrącił nauczycielkę od biologii na korytarzu. Stara ropucha niosła swoje małe żabki w akwarium, wyobraź sobie, to była masakra.
- No co ty? A ja uważam że jest słodki! Kiedyś przewrócił się na korytarzu o własne nogi. Tak słodko wtedy wyglądał...
- Kaśka ty się lecz, bo zaczynasz mi Ulkę przypominać..." (kilka lat temu)

---

- Piotr... - Zaczął Maks i urwał. - Nieważne. - Powiedział po chwili potrząsając głową jakby próbował strząsnąć z siebie dziwny sen.

Spojrzał na list, spojrzał na Pana Małomównego, który właśnie dzwonił jakimś żelastwem chowanym do torby.
- Zakładam, że istnieje szansa, że nazywa się pan Henry Bavoushe? Mimo, że wiele rzeczy nie wygląda tak jak byśmy się tego spodziewali, to jednak pewną nadzieję budzi niezawodność działania poczty w tym dziwnym miejsu.

Choć żart był może mało zabawny uśmiechnął się nieco sam do siebie. Podał kopertę panu małomównemu, jeśli tylko on wyciągnął rękę by ją przyjąć. Zaraz potem podszedł do swojej byłej mini-celi w poszukiwaniu listu do siebie.

- Piotr, zobacz może i do nas rentka przyszła. A może ktoś przypadkiem zostawił w gdzieś tu fajki? Palisz? Pozwolisz? - Tu spojrzał na Piotra uważniej, niż wymagałaby tego zwykła konwersacja. Wypatrywał reakcji. Może usłyszał on w myślach to samo co Max, jeśli tak, powinien skojarzyć...
Jeśli nie, dziwną wypowiedź zawsze można wytłumaczyć grą słów, która była popularnym, lecz wewnętrznym żarcikiem w jego technikum.

Choć Maks mówił żartobliwie, denerwowała go ta cała sytuacja - zbyt wielu rzeczy nie potrafił zrozumieć. Doskonale zdawał sobie jednak sprawę z tego, że będzie musiał je pojąć jeśli ma zamiar przetrwać. Przetrwać zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Prywatnie do GM:
[ukryj="Kawairashii"]
Widzenie dziwnych światełek i złe przeczucia co do tych czarnych niczym sam szatan monolitów Maks tłumaczył sobie swoją nadwyrężoną kondycją psychiczną. Pewnie inni też mają podobne problemy, jeśli nie, tym bardziej nie warto o tym wspominać. Poza tym, nie dowiedział się niczego co mogłoby im pomóc. To że byli (są?) więźniami widać doskonale. Uwolnieni przez niewiadomo kogo z więżących ich kajdan dalej mieli na sobie ubrania skazańców. Przynajmniej Piotr i on.

Warto było jednak przyjrzeć się sposobowi przerwania kajdan. Czy były przecięte, przepalone czy może jakaś nieludzka siła wygięła i połamała metal?
[/ukryj]:end

Maks gdy tylko uporał się z przeszukiwaniem swojego 'kokpitu' obszedł pomieszczenie dookoła, ostrożnie stąpając po podłodze obok brakującej ściany. Poszukiwał czegokolwiek, najlepiej błyszczącego, odsuwał na bok kawałki mchu i gruzu by niczego nie przegapić. Może Henry przeoczył coś w szafkach, na nich lub pod nimi? Gdy doszedł do drzwi spojrzał na 'korytarz' i jedyne co był w stanie wydobyć z gardła to westchnienie:
- Wow .
 
__________________
Errare humanum est. - Ludzką rzeczą jest się mylić

Ostatnio edytowane przez Gnomer : 20-04-2010 o 22:15. Powód: Dodano 'wygląd' postaci
Gnomer jest offline