Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2010, 09:59   #10
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Amal poruszała się po schodach niemal bezszelestnie. W głębi duszy była przekonana, że pakuje się w jakąś pułapkę. Nie czas był jednak na wielkie rozważania.
Jak kocica pięła się schodek za schodkiem bacznie obserwując każdy zakamarek. Zbliżając się do docelowego piętra usłyszała jakieś głuche uderzenie.
"A to co znowu ?" - zdziwiła się i wzmożyła czujność.

Wychylając się ostrożnie zza załomu ściany dostrzegła obcego mężczyznę pukającego do drzwi apartamentu znajdującego się naprzeciw mieszkania 32. Dosłownie w tej samej chwili z mieszkania numer 32 wyskoczył ubrany jedynie w szlafrok kolejny mężczyzna jakby miał zamiar wyrazić swoją irytację. Ale dostrzegłszy nadchodzącą Amal zawahał się na chwilę moment. Drugi z mężczyzn również ją zobaczył.

Jak na filmie, klatka po klatce, kobieta ujrzała scenę, która realnie rozegrała się w ciągu zaledwie kilku sekund.

Obcy, który pukał do drzwi naprzeciwko, błyskawicznie odwrócił się ku mężczyźnie z pokoju 32. Najpierw do uszu obecnych dotarło donośne syczenie.... a potem spod ubrań wystrzeliło potężne ciało gigantycznego WĘŻA!!
Oczy Amal rozszerzyły się w zdumieniu. Ogromne szczęki gada rozwarły się w locie chwytając zdezorientowanego mężczyznę w szlafroku. Wąż zniknął z sykiem we wnętrzu mieszkania.

Na moment jakby sparaliżowana Amal otrząsnęła się i doskoczyła do drzwi jednocześnie sięgając po broń.

"Co to do cholery ma być ?!?" przeleciało jej przez myśl

Niestety bestia zdążyła już przedostać się przez wybite okno w budynku na ulicę. Najwyraźniej pożarła już swoją ofiarę, bo ledwie zmieściła się w świetle ościeżnicy. Amal dopadła do resztek ramy okiennej i wyjrzała na zewnątrz.

W dole, na ulicy, pośród rozbitych aut, wiło się cielsko olbrzymiego gada, pobudzane jakby jeszcze przez dźwięki klaksonów i wrzaski ludzkie. Ci, którzy zdołali wydostać się z uszkodzonych pojazdów oraz przypadkowi przechodnie, zaczęli w panice uciekać w różnych kierunkach, wpadając na siebie, tratując się na wzajem i kompletnie blokując drogi ucieczki.
Chaos potęgował się z każdą sekundą. Bestia syczała i kąsała dokoła siebie w ślepej furii. Była niesamowicie szybka i zabójcza.

Amal myślała intensywnie. Nie mogła strzelać. Za duże było ryzyko, że trafi postronną osobę, a w oddali słychać już było syreny wozów policyjnych. Zresztą co mogłaby zdziałać jedną małą pistoleciną... Na uwolnienie pożartego człowieka również już nie liczyła. Dla niego było za późno.

Postanowiła zrobić to co potrafi najlepiej. Dowiedzieć się kim był i czym mógłby sobie zasłużyć na taki los, a przede wszystkim dlaczego JĄ tutaj przysłano. Miała wiele pytań do Pana Moreau
W błyskawicznym tempie założyła rękawiczki i zaczęła przeszukiwać pokój, zbierając jak najwięcej rzeczy osobistych ofiary do plecaka, z których mogła się czegokolwiek dowiedzieć. Musiała zdążyć jeszcze przed przybyciem policji. (Instant Investigation) Szukała notatek, kalendarza, listów, laptopa, notepada, dykatafonu i tego typu urządzeń. Sprawdziła ostatnio wybrane połączenia, odsłuchała też sekretarki automatycznej i pstryknęła kilka zdjęć komórką.

Zastanawiały ją jeszcze dwie rzeczy. Dlaczego gad pod postacią człowieka pukał najpierw do drzwi naprzeciwko?? Czy ofiara mogła być przypadkowa? I co robiła w korytarzu cegłówka?? Musiała się dowiedzieć.

Zebrała rzeczy i zapukała do tych drugich drzwi.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline