To dziwne jak słuch wyczula się na jakieś nieistotne dźwięki, kiedy nuda sprawia, że nawet wsłuchiwanie się w brzęczenie świetlówek staje się rozrywką. Inez Fereiro miała serdecznie dość przymusowego koczowania w ładowni, a pod koniec czwartego dnia dosłownie kipiała ze złości.
Ci cholerni nieudacznicy z centrali nadal nie mogli sobie poradzić z głupimi drzwiami! I to miała być ekipa planująca kolonizację nowej planety?? Kpiny jakieś!
Mało już było cierpliwości w tej kobiecie, dla której tak długa bezczynność była katorgą większą niż najgorszy wycisk na treningu.
Siedziała na jednej ze skrzyń w pobliżu drzwi przyglądając się z naburmuszoną miną kolejnej próbie otwarcia drzwi przez muskularnego technika o imieniu Cyrus. Znała już ten schemat. Genialna idea - próba - porażka - rozładowanie frustracji na blaszanej okładzinie drzwi.
Cash i Stein, oparci o dwie inne skrzynie ziewali mało dyskretnie, a Stein upierdliwie próbował zagadnąć towarzyszącego im w ładowni informatyka o
zawartość sprawdzanego przez niego dysku.
Nawet to ją wkurzało, dlatego syknęła cicho. Stein zamilkł.
Kiedy nadano nowy komunikat z centrali, który od wczorajszego różnił się
tylko tym, że ich uwolnienie zmieniło priorytet na niższy z powodu jakiejś usterki w laboratorium, nie wytrzymała i cisnęła w głośniki amunicją.
"Kurwa mać"- zaklęła głośno i dodała do niewidzialnego odbiorcy - "Niech was szlag trafi za waszą szybką pomoc."
Zacisnęła usta wściekła na cały świat. Zdawała sobie sprawę, że powinna
bardziej kontrolować nerwy, ale w tej chwili gówno ją to obchodziło.
Westchęła i pogrążyła się w myślach. O tym jak trafiła na statek i jak
dumna była z przydziału do tej misji. Oby tylko nie okazało się, że do końca wyprawy przesiedzą w ładowni. Już słyszała te epitety, jakimi koledzy z teamu będą sypać."Zagubieni w ładowni" - "Obrońcy ostatnich zapasów" czy "Pogromcy nudy i karaluchów".
Z gorzkiej zadumy wyrwał ją silny wstrząs i głośny łomot. Najwyraźniej statek uderzył w jakąś przeszkodę.
- Co u diabła? - Fereiro skomentowała nagły hałas i wstrząs.
Stein i Cash rozglÄ…dali siÄ™ nerwowo na boki.
Inez spojrzała na przeciwległą ścianę, pod którą John ciągle wyglądał jakby zobaczył ducha. Wtem z jednej ze skrzyń wiszących tuż nad informatykiem wysunął się ciężki klucz francuski.
- Cholera - Fereiro zdążyła tylko syknąć i skoczyła w jego stronę ale było za późno. Chłopak leżał nieprzytomny na podłodze.
Rzuciła okiem w stronę siedzącego w pobliżu lekarza - Boba i powiedziała
spokojnym głosem:
- Dalej doktorku, cucimy chłopaka.
Szybko udało im się zatamować krwotok, ale do prawdziwgo zabezpieczenia rany potrzeba było bandaży i jakichś środków odkażających. Doktorek zajął się osobiście ich poszukiwaniem, a Inez mogła wreszcie skupić się na słowach technika, który od jakiegoś czasu gadał na głos z innymi inżynierami.
Wyglądąło na to, że wreszcie opuszczą to miejsce...
Kiedy jednak drzwi nadal pozostały zamknięte pomimo zielonego swiatła w kontrolce, zrezygnowana zajęła się ponownie rannym mężczyzną, ukłądając go w bezpiecznej pozycji.
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |