Nawała ognia trwała najlepsze. Cyrus co jakiś czas wychylał się zza ściany bunkra, opróżniał magazynek pistoletu i chował się ponownie. Ale nie strzelał na oślep. Były to precyzyjne strzały, choć dość szybkie. W sumie to i tak Parker nie czuł się komfortowo z takim małym pistolecikiem. Z lubą błogością wspominał zabrany mu nie tak dawno Desert Eagle.
Z krótkiego zamysłu wyrwało go kilka sylwetek, które się za bunkier, w miejsce w którym siedział Cyrus. - Ooo... Jak miło. Wsparcie - zamruczał pod nosem Amerykanin po czym kontynuował przeładowywanie pistoletu.
Chłopcy szybko okazali się bardzo rozrywkowi.
Wódka, granaty i śpiew... karabinów maszynowych.
Kiedy nastąpił wybuch granatu, Amerykaniec kontynuował ostrzał i czekał za rozwojem sytuacji.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |