Cyrus wykonał rozkaz. Rzucił tylko za sobą, do towarzyszy - Osłaniajcie mnie... - i w kilku susach znalazł się przy drzwiach bunkra. następnie szybko zszedł po schodkach na dół. - O co chodzi szefie?! - zapytał się zdziwiony wezwaniem Parker. - Cholerne działo - strzepuje kurz z ramion - mam coś dla Ciebie, tylko jak to zmarnujesz to łeb ci upierdolę - zdenerwowany wyciąga na ladę dużą, podłużną skrzynię - Mam złe przeczucie, że dostanę RPG... - Dobry jesteś, chłopcze - uśmiechnął się do Cyrusa i otworzył skrzynkę. Był tam stary i zdezelowany granatnik. Rdza go nie oszczędziła. W sumie to ciekawe jak długo kisł w tej skrzynce, wraz z tą słomą. Obok granatnika leżał pocisk - bierzesz ? Cyrus chwycił granatnik wraz z pociskiem. Zważył je w dłoni. Co prawda nie był to RKM, CKM czy UKM, ale i tak wolał to od Makarova. Po chwili Cyrus uśmiechnął się demonicznie. - Zobaczę co da się zrobić... - Dobra, ale masz mi go oddać, bo pół zony będzie cię chciało zabić, a drugie pół wziąć żywcem - powiedział i popatrzył się takim wzrokiem jak by krzyczał "idź i zrób porządek" - Aye aye, sir!
Chwila później pędził już do swoich towarzyszy nadal ukrytych za bunkrem. Siedzieli i kilku z nich nadal popijało wódkę. Parker stanął koło nich, trzymając w rękach RPG. - Pora rozpierdolić to działo w drzazgi... - nie dokończył sentencji, ponieważ już ruszał truchtem w kierunku krzaków. Były gęste i prowadziły aż pod samo działo. Idealna pozycja to strzelca uzbrojonego w tak potężną broń.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |