- A ten znowu gdzie? - Burknął Siergiej widząc amerykańca, który zachrzaniał w podskokach do bunkra Sidorowicza. Chytry handlarz znalazł jakieś rozwiązanie? Brzmiało cudownie. Cholernie cudownie. Szkoda tylko, że nie wpadł na to wcześniej, zanim rozpętało się całe te piekło. Prawdę mówiąc Siergiej był cholernie wkurzony tym, że w walce musiało zginąć dwóch ludzi. Teraz nie było jednak czasu na roztrząsanie tego.
Siergiej uśmiechnął się lekko pod nosem widząc Amerykańca wraz z jego nowym nabytkiem. Prawdę mówiąc cała wiedza Wróbla o cięższej broni, składała się na proste twierdzenie "Jak pierdzielnie to nie ma co zbierać.". Trzeba było jednak najpierw trafić, a takim bydlęciem na pewno trudno wycelować. - Dobra, ja z resztą walę dla osłony! - Zawołał po chwili, strzelając w kierunku najemników atakujących wioskę stalkerów. |