Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2010, 10:28   #3
Dhelga
 
Dhelga's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhelga nie jest za bardzo znany
- Ida, Ty myślisz, że to na prawdę hordy potworów, że to Piekło się rozstąpiło? To znaczy, ja czuję, że jest inaczej, Ty pewnie też. Chyba każdy druid wie, że coś się zmieniło... ale nie mogę w to uwierzyć...
- Wiem, Shamusie. Do tej pory żyliśmy na uboczu. Wiedzieliśmy, że istnieje mniejsze lub większe zło... Ale taka skala... to chyba przytłacza nawet Arcykapłana. Zauważyłeś jaki cichy się stał?
- I ci uchodźcy. To nie poprawia nastroju. Wyobrażasz sobie, że wczoraj konie z jednego z cywilnych wozów wpadły w taki popłoch, ze o mało nie stratowały matki z dziećmi? Ktoś powinien zaopiekować się tymi ludźmi...
- Może zgłaszasz się na ochotnika?-
Ida uśmiechnęła się pod nosem- Gwarantuję, że po dwóch godzinach nie miałbyś już sił a po trzech dyndał byś na drzewie.
- Czasami się zastanawiam, dziewczyno, gdzie ty masz serc...na duchy Wielkiej Puszczy! Zabieraj tego kota ode mnie!
- Po plecach towarzysza z beztroską miną zaczął wspinać się wielki, rudy kocur. Z donośnym mruczeniem smagał ogonem po pliczku chłopaka, wpychając głowę w ucho i domagając się pieszczot.- Ty wielkie bydle! Gdzie go tak spasłaś?
-Uno! sio!-
Po nie udanej próbie strącenia kota, Ida wzięła go na ręce- Spasłaś! On jest po pierwsze grubokościsty, po drugie, to Mój Wielki, Silny Kocur- przy tych słowach dało się słyszeć aprobujące mruczenie.

Dzień miał się powoli ku końcowi. Wędrująca grupa druidów, była już coraz bliżej celu swojej podróży i tylko kilka dni dzieliło ich od przyłączenia się do Imperium by wspomóc walkę.
Na przydrożnej polanie, wyciętej niegdyś, by umożliwić wędrowcom postój, zaczęły pojawiać się już pierwsze namioty i ogniska. Pomimo ogólnego harmidru, w powietrzu wisiała atmosfera pełna napięcia i wyczekiwania. Nikt nie był pewien z czym przyjdzie się im zmierzyć i jaka skala zniszczeń objęła już wschodnie rejony Kontynentu.
"Pamiętajcie, nie idziemy na pomoc tylko ludziom. Tragedia dosięgnęła również to, co dla nas najbliższe. Zachwiana została cała równowaga, a natura nie lubi dysproporcji! Dlatego idziemy w imieniu tego, co nie widoczne, ale co żyje w każdym z nas! Idziemy dla Gai!" Słowa arcydruida brzmiały pomiędzy głowami zebranych.
Ida pamięta jak w dniu zaćmienia ona i wielu, wielu innych doznało potwornego... przeczucia. Poczucia tak wielkiego żalu i strachu. Wiadomo było, że COŚ się stało... a w kilka dni później posłańcy zaczęli przynosić te potworne wieści... i z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Aż w końcu Arcydruid zwołał wszystkich, młodych i starych, mężczyzn i kobiety, i zarządził wymarsz. Pozostali tylko ci najmłodsi, lub Ci najstarsi, dla których walka byłaby już ponad siły...
Ale za kilka dni okaże się jak naprawdę wygląda sytuacja. Z czym przyjdzie się im zmierzyć.
 
__________________
Myśli chodzą po głowie mówi wyrażenie potoczne
wyrażenie potoczne przecenia ruch myśli...
Dhelga jest offline