Jagła w strzeleckiej pozycji ostrzeliwał wroga, i dawał osłonę ogniową Cyrusowi. Widział przymrużonym okiem zbliżającego się Cyrusa do działa, wystrzał....i zniszczenie działa. Potem zobaczył niebieski rozbłysk, i nie za bardzo wiedział co się stało.
-Co to kurwa?? - Pomyślał.
Nie było czasu na zastanawianie się. W momencie wybuchu bandytom nie zostało nic innego, jak zaatakować "osadę". Jagła b.dobrze wiedział, że Cyrus wraz z jego towarzyszem jest w niebezpieczeństwie. Bandyci mieli przewagę liczebną, więc ich wsparcie było wręcz niezbędne.
- Chodźmy im pomóc!! - Krzyknął do ludzi którzy stali za bunkrem. Był to głos stanowczy i pewny.
Jagła wstał i wybraną w ciągu ułamka sekundy, jak najbezpieczniejszą drogą ruszył w stronę Cyrusa. Co jakiś czas, przyklękał i ostrzeliwał bandytów. Po czym wstawał i biegł dalej, próbując osłaniać Cyrusa. |