Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 12:26   #37
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
Czwartek był uciążliwym dniem, lecz minął szybko. Pod koniec zajęć niebo w dalszym ciągu pozostawało zakryte grubą warstwą szarych chmur, ale przynajmniej nie padało już. Nic ciekawego nie miało miejsca, no może oprócz ciągłych rozmów o dziwnych zajściach, które to opowieści z lekcji na lekcje stawały się coraz bardziej absurdalne. Tych, którzy dobrze znali Kate zdziwiła jej nieobecność. Nieobecność jeszcze dziwniejsza, gdyż jej chłopak także nie pojawił się w szkole...

Robert:

Powoli otworzyłeś oczy. Ból, intensywny ból zalał twoje ciało. Najgorzej chyba bolała głowa, w której odczuwałeś niezbyt przyjemne kłucie po tym, jak światło dotarło do twych oczu. Wizję miałeś przez dłuższy czas bardzo zamgloną, ale kiedy wzrok ci się wyostrzył, odchyliłeś głowę na bok i ujrzałeś Kate śpiącą w fotelu przy twoim łóżku. Pikający dźwięk dochodzący z jakiejś aparatury po twojej prawej stronie oraz wystrój pomieszczenia, w którym się znalazłeś dał ci do zrozumienia, że wylądowałeś w szpitalu. Jak? Tego nie pamiętasz, a przynajmniej nie chcesz pamiętać. Jedyne co zajmowało ci myśli to okropny ból i wyczerpanie w całym ciele.
Kiedy poruszyłeś się w łóżku, szelest pościeli dotarł do jej uszu, przez co drgnęła i powoli otworzyła oczy.

Kate:

Niewiele pamiętasz z rozmowy z policjantami. Po tym jak dali ci spokój, wybrałaś się do szpitala, gdzie odszukałaś salę Roberta i spędziłaś całą noc, zmartwionym wzrokiem wpatrując się w jego twarz i doszukując się każdego, nawet najmniejszego drgnięcia mięśni twarzy. Nawet nie wiesz, kiedy zasnęłaś, gdyż nie zwracałaś najmniejszej uwagi na czas. Gdy odzyskałaś świadomość, Robert patrzył na ciebie przymrużonymi oczyma z wyrazem wielkiego bólu.

Edward:

Cały dzień chodziłeś jakbyś miał tyczkę utkwioną w wiadomym miejscu. Tajemnicza księga, a raczej jej enigmatyczna zawartość sprawiła iż byłeś wyjątkowo poddenerwowany. Każdy hałas i szybki ruch sprawiał, że drżałeś. Rozluźniłeś się dopiero, kiedy skończyłeś zajęcia i mogłeś wrócić do domu. Zanim jednak opuściłeś zimne mury gmachu szkolnego, zaczepiła się Alice Swan, przewodnicząca samorządu uczniowskiego. Powiedziała, że potrzebuje twojej pomocy dzisiejszego popołudnia w projektowaniu wystroju na bal Halloween. Oczywiście się zgodziłeś, w końcu zależało ci na tym, żeby mieć swój wkład w klimat tegorocznej imprezy. Miałeś się wstawić w szkole o 17.

Henry:

Kiedy tylko spotkałeś Bobiego, spojrzałeś na jego twarz z wyrazem wielkiego zdziwienia. Chociaż miał na nosie duże okulary przeciwsłoneczne, to wyglądał, jakby przejechał po nim pociąg metra. Dobrze wiedziałeś, co to oznacza...


Kyle i Lain:

Okazało się, że w czwartki kończycie zajęcia o tej samej porze co Michael. Cały dzień trzymaliście się razem, to zapewne efekt wczorajszego popołudnia Gdy tak zbieraliście się razem do wyjścia, Michael ożywionym głosem oznajmił, iż do wieczora ma wolny dom, i że możecie w każdej chwili wpaść do niego. Chyba mu na tym zależało.
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline