Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 19:54   #21
Nadiana
 
Nadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Nadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemu
Krzyknęła, a nikt nawet nie usłyszał. Z przerażenia całe jej ciało dygotało i pokryło się gęsią skórką. Łzy do tej pory napływające do uczy, stoczyły się po policzkach niczym wielkie ziarna grochu. Ludzie niczym szaleni klękali, a obok płonął kościół. Fałszywy bóg, fałszywy kapłan? Jezuu, czy to ktoś od ojca Martina podłożył ogień?

Odgoniła to od siebie, to nie było ważne, to było zbyt przerażające by to teraz rozważać. Ten człowiek nie musiał po kryjomu bawić się w podpalacza, mógł jawnie kazać zlinczować oponenta i ci ludzie by to zrobili. Zaraz moment: człowiek? To nie był człowiek, to demon z najgłębszych zakamarków duszy, gdzie mieszkał strach.
Zdrowy rozsądek zaczął opuszczać dziewczynę, tak jak odwaga i pewność siebie. W tym momencie mogłaby przysiąść, że całe życie marzyła o pisaniu artykułów o przetworach domowych i modnych spódnicach.

Jej rozpalony wzrok wrócił do rannego i medyka, który… klęczał?
- Niech pan wstanie! Ranny potrzebuje pomocy! Proooszę…
Pociągnęła lekarza za marynarkę, ale był jak zombie, wpatrzony w kaznodzieję.
- Potrzebuje pana…

Głos jej słabł, a jej opór był coraz mniejszy. Miała ochotę odwrócić się, wsiąść do automobilu i uciec stąd gdzie pieprz rośnie. Rozejrzała się bliska paniki, ale nie stała sama. Tuż obok stał jeszcze jeden mężczyzna, też chyba przejezdny, który rozglądał się zadziwiony. Zwróciła się do niego, jedyny wyglądał na w pełni przytomnego.
- Proszę mi pomóc, weźmiemy tego mężczyznę stąd. Ci ludzie… oni są szaleni!

Po wypowiedzeniu tych słów miała wrażenie, że jej głowa eksploduje, ból był zbyt silny, a przeszywające spojrzenie brata Martina znów spoczęło na jej drobnej sylwetce chwiało ostatkami jej wolnej woli.
 

Ostatnio edytowane przez Nadiana : 02-05-2010 o 20:47.
Nadiana jest offline