- Wiem, o co ci chodzi - skinęła głową, patrząc gdzieś w punkt ponad nim. - To prawda, że zdrada w świecie shinobi jest popularna - uśmiechneła sie, jakby doskonale wiedziała, co mówi. - Strasznie trudno o lojalność, która nie jest wspomagana interesami.
Wiedziała, co mówi. W końcu sama miała interes co do lojalności wzgledem Mizukage. To była uczciwa wymiana. Zresztą, kto w dzisiejszych czasach wierzył, że nie można kupić lojalności? Chyba tylko głupcy i niedorozwinięci. Z drugiej jednak strony, kiedyś była ślepo lojalna... Względem rodziny. Nikt jej nie zmuszał, mimo że powinna dawno od nich odejść. Ślepota dziecka...
- No ale dobra, koniec tego stania, bo zaraz się znudzę - przeczesała włosy i potrząsneła lekko głową. - Obmyślmy sobie zalążek strategii i mozemy iść.
No tak, zalażek strategii. Dobrze wiedziała, że plany bardzo często się sypią, znała to na własnej skórze. Aż za dobrze.
- Zaskoczcie mnie i wymyślcie taką zasadzkę, żeby wszyscy mogli sie zabawić i żeby nie zrobiło sie zbyt duże opóźnienie. Bo nie przeczę, że już lekkie jest.
Wydawało się, że nie miała głowy do strategii Ale prawda była taka, że w dużej mierze pracowała sama. Ba, prawie zawsze pracowała sama...
__________________ Destruktywna siła smoczego płomienia... |