Uczennica starej garbatej wiedźmy pakuje zioła do kociołka i przygotowuje się do podróży
. I na ten kociołek to ja bym na waszym miejscu uważał, bo wieść gminna niesie, że ta maść którą raz na sezon sprzedaje w wiosce to z koboldzich niemowląt wyrabiana jest, a na kolacje zjada koty z okazjonalnym deserem pod postacią zagubionego w lesie dziecka; kto wie, czy jej wychowanka nie przejęła gustów kulinarnych "Babci"...