Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2010, 16:24   #10
zodiaq
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
Jednym uchem słuchając przepychanki słownej rozpieczętował tubę z której pojedynczo wyciągał kartki i analizował je:
"...dziś nauczę go fachu, mimo wyglądu i zachowania to zmyślny chłopak, poza tym ma wyczuwalną smykałkę do zawodu..."
Kartki przechodziły z jednej części tuby, przez ręce i mózg Iana do drugiej części "naczynka"
"...minęło 12 lat, czas mu powiedzieć prawdę....nie był zaskoczony, wiedział...15lat, dziś ma urodziny, dałem mu kilka miedziaków...16 rok....wyrósł na zwinnego młodzieńca, chciał uciekać..."
Na tych kartkach było spisane całe jego życie oczami Aidana, wszystkie te tygodnie trudu i męczarni z twardym i stanowczym opiekunem którego zachowania z tej strony wyglądają na oznaki opiekuńczości...
-Stek bzdur syknął sam do siebie po czym wyciągną lekko przypaloną kartkę z rysunkiem technicznym, przedstawiającym urządzenie wyglądające jak kusza, jednak z obrazka wyczytać można było, że całość jest mocno zmniejszona i do montażu na nadgarstku obsługującego, opisy pod rysunkiem zapisane były krasnoludzkimi runami, techniczny bełkot urywał się na poczerniałej i wystrzępionej od ognia końcówce pergaminu...przynajmniej połowy kartki brakowało.
Ian wetknął kartkę do rulonu po czym wyciągnął następny dokument, zapisany ozdobnym pismem z pieczęcią u prawego rogu.

"A
Gratuluję pomyślnego przebiegu zadania, zabierz X do punktu B, masz go przygotować, eskortą w drodze będzie dla was L, wiesz co jest twoim zadaniem więc gdy nadejdzie czas odezwiemy się z kolejnymi instrukcjami
Niech cień cię strzeże
Z"


Wiadomość była oczywista
"Cała ta szopka to nie było przypadkowe odnalezienie, nawet nie litość, ani współczucie czy chęć zarobku, a zwykły jasny i spójny rozkaz, którego iksem byłem ja..."
Chłopak nie był zdziwiony...zbyt wiele przeszedł by być, ostatni zwój który wyciągną zapisany był jakimiś dziwnymi literami, gdzieniegdzie pojawiały się zwykłe napisy z poprzestawianymi literami, jednak wszystko było nielogiczne.
"Nawet mapy nie zostawił" Ian siarczyście przeklął w duchu po czym zamknął dokumenty w tubie, i położył obok pochwy ze sztyletem i lutni, po czym podniósł różany kaptur tak by jego oczy były innym udostępnione, spojrzał na wygłaszającego swoje zdanie chłopca, nie znał go, dotarło do niego że tak naprawdę nie zna imienia nikogo kto tam jest. Oczywiście spotykał czasem niektóre z nich, kilka razy nawet rozmawiał z poszczególnymi osobnikami, jednak imion nigdy nie znał...a może po prostu nie pamiętał.
Do głosu dorwała się młoda wiedźma ciągle stojąca z dziwnie spreparowaną miotłą. Ian uświadomił się jeszcze bardziej w tym że nie lubi kobiecego głosu i nie chodziło tu nawet o treść, ale o samą otoczkę techniczną, o budowę i ton dźwięków wydawanych przez "płeć piękną" jak ujmowali to niektórzy bywalcy karczmy w Brim z dużym stężeniem zabawy we krwi...
-Popieram wiedźmę- był to raczej głos z zaświatów niż zwykły rozmowny ton.
"Nareszcie będę mógł przekonać się co tak naprawdę umiem"
 
zodiaq jest offline