Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2010, 19:34   #106
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Dziewczyna przyglądała się jak Chris i Gabriel próbują trafić rosłego strażnika. Była pod wrażeniem jego szybkości. Dobrze wiedziała jak zwinny jest elfi wojownik i jak płynnie potrafi się poruszać. Mimo to, wielki człowiek, pozbawiony zbroi zdawał się być jeszcze szybszy od niego. Miała nadzieję, że to nie potrwa długo. Skrzywiła się i syknęła cicho, widząc jak ostrze włóczni zanurza się w udzie półelfa. Niemal sama poczuła ten ból.
~ Nie tak miało być! - pomyślała z niepokojem. Miała wrażenie, że sytuacja jest gorsza niż by się wydawało, ale z całej siły starała się, by nie dopuścić do siebie cienia paniki.

~ Skoro to jest tylko strażnik, to co będzie, gdy znajdziemy alfę stada?! - martwiła się w duchu, spoglądając trwożnie w przejście do dalszej części pieczary. Postanowiła dzielnie, że nie będzie - jeszcze - żałować swojej decyzji i zrobi wszystko, żeby wyszli z tego cało. Wtedy jej pewność siebie po raz kolejny została wystawiona na próbę. Z korytarza nieopodal wyłoniły się cztery wilczyska. Szczęściem w nieszczęściu było to, że ruszyły w ich stronę, a nie do Gabriela i Chrisa. Były duże i groźne... a zarazem miały w sobie coś pięknego. Biorąc jednak pod uwagę jak wielkie stanowiły zagrożenie, trzeba było się zająć także nimi. Nie miała pojęcia czy to zwykłe wilki czy po prostu lykanie w zwierzęcej formie, ale w tej chwili nie miało to już znaczenia.

Zaklinaczka powtórzyła inkantację zaklęcia. Stworzyła dwa pociski błękitno-fioletowej energii. Nim jednak uwolniła je z okowów swej woli, szybko oceniła sytuację. Jeden z wilków został już powalony przez niezwykłą kuszę Rurika. Drugiego ranił bełt Formita. Dwa pozostałe były wciąż nietknięte. Nie mogła pomóc Chrisowi i Strzaskanym Niebiosom, dopóki miała przed sobą trzy gotowe do ataku bestie. Trzeba było szybko wyeliminować czworołapy i zająć się strażnikiem. Przez chwilę zamierzała posłać oba pociski w jeden cel, uznała jednak, że może uda jej się rozproszyć zwierzęta i zwrócić na siebie ich uwagę. Tym samym dałaby czas Rurikowi na przeładowanie broni i Formitowi na wyprowadzenie ciosów. Nie chciała myśleć co będzie, jeśli wszystkie rzucą się w pierwszej kolejności na nią. Pokierowała więc pociski w stronę napastników, jeden uderzył w ranionego wcześniej wilka, a drugi pomknął ku jednej z pozostałych, nietkniętych jeszcze bestii. Mimo, że Nyarla starała się odpowiednio uformować energię, to wydawało się mogło, że więcej zamieszania i szkody narobiły sypiące się po trafieniu w cel iskry niż magia zaklinaczki.
 
Amanea jest offline