Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 16:20   #2
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Davy siedział polerując broń. Był ubrany w mundur koloru pustynnego moro. Wyraźnie stary, wielokrotnie zszywany i reperowany. Nie prezentował się tak godnie jak 5 lat wcześniej, ale on nie służył do prezentowania się, ale ukrywania.
Poza M1911 Davy miał jeszcze jakiś karabin owinięty materiałem. Davy nie miał wielu nawyków, jednym z nich był niemal bezwarunkowy odruch czyszczenia broni. Kiedyś miał prawdziwego desert eagla, ale mu się rozpadł. Karabin nie mógł mu się rozpaść, nie mógł i już. Lepszego nie znajdzie, co jak co ale to przeklęte Bractwo miało najlepszy sprzęt...

Siedział w kącie, z głową zwróconą w bok, toteż nikt nie widział drugiej strony jego twarzy, a on zdawał się ją specjalnie ukrywać. Wciąż tylko czyścił do blasku pistolet wielokrotnie rozkładając go na części aby pozbyć się wszelkiego pyłu. Znowu składając, krytycznie oceniając odgłosy jakie wydaje podczas przeładowania, znów rozkręcając i dalej czyszcząc. O broń trzeba dbać jak o kobietę. No ba! Nawet bardziej. Kobieta nie zatnie się podczas strzelaniny z powodu ziarnka piasku które dostało się jej pod koszulę. Na koniec nasmarował wnętrze tłuszczem kojota którego upolował kilka dni temu, ostatecznie złożył, owinął materiałem i schował do plecaka.

Spojrzał na staruszka przeszukującego wszystkie kieszenie. Gdyby teraz on spojrzał na niego zobaczyłby, że koło 1/3 twarzy kryje mu stalowa półmaska zasłaniająca lewy kącik ust, cały policzek, kończąca się tuż przy uchu. Widać było wystające spod niej blizny. Jakby ktoś pociął mu twarz nożem. Głęboko... bardzo głęboko. Część lewego ucha była ucięta na wysokości właśnie tej blizny, tuż przy skroni. Maska trzymała się na tasiemkach obchodzących dookoła jego twarz. Westchnął głęboko widząc głód w oczach starca. Głęboko mu współczuł. Wiedział co to znaczy, ale sam miał bardzo niewiele... a z resztą...
Wyciągnął z plecaka konserwę, otwieracz i pół bochenka chleba... po chwili namysłu odłożył ćwiartkę
-Starcze
Zawołał go i podrzucił do niego... teraz zostały mu już racje tylko 3 dni. Wiedział, że najpewniej jeszcze tego pożałuje, ale zrobił to co trzeba było...
 
Arvelus jest teraz online