Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 19:02   #3
seto
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Jeff znowu przemierzał pustkowia i zupełnie mu to nie przeszkadzało. To było częścią jego życia. Prawie tak samo ważną jak leczenie. Musiał iść przed siebie bo czuł taki imperatyw, bo mimo wszystko nadal czuł się Żukiem, a Żuk musi iść i toczyć przed sobą swoją kulę. Szkoda tylko, że składa się ona z gnoju...

Dość!

Zszywacz przerwał rozmyślania i uniósł głowę. Wtedy uświadomił sobie, że nadal dręczy go kac. *Klin klinem?* Jego myśli powędrowały do torby. Do zawiniątka, które się w niej znajdowało, a właściwie to do zawartości owego zawiniątka - ognistego płynu, który dawał ukojenie i wyciszał. Oraz powodował nostalgię, której Jeff w tym momencie wolał uniknąć. Powiódł spojrzeniem po twarzach innych pasażerów. Jego wzrok przez chwilę zatrzymał się na starcu szukającym jedzenia. Może i chciałby mu pomóc, ale miał z tym jeden zasadniczy problem - sam nie posiadał jedzenia. Nie potrzebował go zbyt wiele. Przez lata przyzwyczaił się do małych porcji. Zresztą nie był też jakimś młodzieniaszkiem, który mógłby jeszcze urosnąć. Uśmiechnął się do tej myśli.
Jeff nie miał już ochoty na przyglądanie się towarzyszom podróży, ani na myślenie o nich. Usadowił się odrobinę wygodniej na swoim miejscu starając się nie poszturchiwać siedzących obok osób i wrócił do obserwacji desek oraz plandeki. Obserwacje nie przyniosły żadnych ciekawych wyników więc poprawił swój stary i brudny płaszcz a następnie przymknął oczy.

Po krótkiej chwili wychwycił jakiś ruch. Powoli podniósł powieki odsłaniając ciemnoniebieskie oczy. Zobaczył jak mężczyzna, który do tej pory czyścił swój karabin, podzielił się jedzeniem ze starcem. Na pooranej zmarszczkami twarzy Zszywacza zagościł szczery uśmiech. Spojrzał na mężczyznę ubranego w mundur i skinął głową w jego kierunku. Z tego gestu dało się odczytać uznanie. *Jednak jeszcze nie wszyscy dobrzy ludzi zginęli z ręki sukinsynów gotowych sprzedać własne matki* - pomyślał o towarzyszu podróży.
 
seto jest offline