Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2006, 14:19   #6
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Jarod Preston

Jarod ukradkiem zerknął na kobietę. Dostrzegł gwiazdę szeryfa. "Kobieta - stróż prawa? Klecha chcący wypędzać ze mnie demony? Z kim ja, do diabła, podróżuję? Jeszcze jakiegoś clowna tu brakuje i będzie ładny cyrk." pomyślał, lekko przymrużając prawą brew.
Uśmiechnął się lekko do siebie i spojrzał na wymiętolone cygaro. Uniósł je do twarzy i przejechał koło nosa zaciągając się samym zapachem. Po czym wyjął z kieszeni srebrną cygarniczkę. Otworzył ją i schował cygaro. Pogładził pudełko jeszcze przez chwilę w palcach i zaraz potem schował z powrotem do kieszeni.
"Boże, jak on gada" znów pomyślał. Tym niemniej słowa wygłoszone przez księdza wydłubywały z zakamarków pamięci Jaroda wspomnienia... nieprzyjemne wspomnienia...
- Ale często zagadywanie obcych, wielebny - mruknął pod nosem - może zaowocować kulką między żebrami. Zatem nie ryzykowałbym zagajać rozmowy z każdym, kto się nawinie - uśmiechnął się lekko - Jednak wierzę, że ze strony stróża prawa taka... nieprzyjemność księdza nie spotka. Poza tym obciążanie całkiem obcych osób własnymi problemami przez wielu ludzi jest uważane za nietaktowne, więc namawianie do tego, proszę księdza, również do uprzejmych zachowań nie należy.
Odchrząknął lekko i znów zapatrzył się w okno.
 
Malekith jest offline