Havelock z pewnym trudem wygrzebał się na brzeg, bolały go dłonie, jedną z nich przejechał po twarzy by ją trochę zwilżyć. zauważył wtedy coś co w niektórych środowiskach określa się jako: "O koleś, ale sobie osmaliłeś brwi, prawie je spaliłeś!". Osmalenie stwierdził po czarnych osadzie który został mu na palcach. Może i był egoistą, ale mało obchodziło co dzieje się ze staruszkiem z trumny, w tej chwili najbardziej przejmował się swoimi dłońmi, trochę trudno było mu się nimi posługiwać. Zapytał też:
-Czy którakolwiek z obecnych tu osób mogłaby pomóc mi z oparzeniami? |