Wojownik wciąż celując z łuku w barykadę syknął swoim grubym głosem do towarzyszy.
-
Dobra mamy dwie opcje. Albo wpadniemy tam do nich i licząc na przychylność bogów zarżniemy wszystkich. - to mówiąc spojrzał na modlącego się paladyna.-
Albo się cofniemy i zobaczymy dokąd to prowadzą tamte dwie odnogi które mijaliśmy. Co proponujecie? Corvus wolał działać w grupie, samotna szarża bez pytania zazwyczaj była mało efektywna.
Dopiero teraz zobaczył że jego towarzysze podjęli dywersje.
-
Dobra mnie to pasuje - zaśmiał się i wypuścił strzałę próbując mimo palisady ustrzelić szczurka.
~*~
k20=17