Hmm przekupić może być trudno, raz, że kasy nie ma już zbyt dużo (w końcu nasz sarmata niczym zapobiegliwa wiewiórka poukrywał sporo monet) a dwa ktoś tak sławny raczej nie zechce narazić reputacji. Proponowałabym sprawdzić jego blef, niech pokaże ilu ma ze sobą ludzi to rozważymy poddanie (najwyżej potem uciekniemy w transporcie lub tuż po dostawie, zależnie od sytuacji. Lub jeśli jest sam to po prostu spierniczamy we wszystkie strony. Nawet jeśli jest super-mega-macho-steryd magiem to nie da fizycznie rady dorwać wszystkich.
Jak myślicie? Bo nie chcę sama decydować o tym co nas spotka.
PS Ogłaszam łowy na Jimmyiego pijaczka, kto go dorwie ma u mnie drinka w następnej knajpie jaką rozpirzymy