Wątek: C E L A
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2010, 21:19   #19
emilski
 
emilski's Avatar
 
Reputacja: 1 emilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodze
Christopher z niepokojem przyglądał się temu, co planują zrobić Joshua i Jill. Miał nadzieję, że uwolnienie się i dotarcie do drzwi jest ich wspólnym celem, ale chyba jednak nieco się pomylił: Jill i Joshua zdawali się być totalnie zaślepieni jakąś furią, chęć wyżywania się na Meksykańcu całkowicie ich zaślepiła.

-Hej, nienormalni jesteście?! - zawołał w ich stronę Torg. - Dajcie mu spokój! Uwolnijcie go i spadamy stąd wszyscy! Albo go zostawcie w cholerę, nieważne, ale po co go masakrujecie?
Jill i Joshua zdawali się nie słyszeć słów Christophera, a w każdym razie nie zwracali na niego uwagi. Ten cały czas ich obserwował, aż w końcu zaczęło do niego docierać, jak ta dwójka jest do siebie podobna w tym co robią: te same ruchy, to samo szaleństwo w oczach. „Ich chyba łączy coś więcej niż zwykły związek – kurwa, oni muszą być rodzeństwem” - pomyśłał. Ale nie wiedział, czy to dobrze wróży, czy źle.
Stał rozdarty i nie wiedział, co robić. Czy ma uciekać tak jak ta druga kobieta, czy powstrzymać Jill i Josha – w końcu byli w tym wszyscy razem. Myśli miotały mu się po głowie, kiedy znienacka zaczęły docierać do niego głosy, których wcześniej nie było. Słyszał jak do niego mówią:”Spójrz na nas, czy nie jesteśmy piękne?”. Mimo że głosy słyszał w środku w głowie, wiedział że ich źródło jest gdzieś w wodzie. Spojrzał w tę stronę i zobaczył wynurzające się trupioblade ręce, które machały do niego zapraszającym gestem. Kilkanaście wirujących rąk zapraszało go do zabawy, a Christopher zaczął powoli czuć, że wariuje: „Co to kurwa jest???” Złapał się za głowę, zamknął oczy i pochylił się do przodu intensywnie szepcząc: - Nie ma was tu, nie ma was tu

Głosy zaczęły słabnąć, Torg wyrwał się z impasu i podbiegł gwałtownym krokiem do pary katującej Meksykańca. Chwycił mocno Josha za ramię i odwrócił w swoją stronę: -Popierdoliło was??!! Nie rozumiecie, że musimy stąd spierdalać? Że oni coś z nami robią? Zostawcie go do kurwy nędzy i płyńmy!!!!!!!!.


-Nic mnie nie obchodzi przemiana tego troglodyty, co w tym niby ciekawego? - odpowiedział Chris na zaczepkę Jill. -Zostawmy go tu i niech nawet zdechnie, jeśli mu na to pozwolą.

Torg cieszył się, że oboje Jill i Josh byli już w wodzie – zawsze to bliżej wyjścia. Sam też niezwłocznie postanowił podążyć w ich stronę. Wchodził coraz głębiej, był już po kolana, kiedy nagle zaczęło z nim coś się dziać. Naszedł go gwałtowny lęk: przecież dosłownie przed chwilą widział jak z po d wody wyłaniają się ręce tych kobiet... przecież one muszą tam być... przyczaiły się gdzieś przy dnie i chcą go wciągnąć... z chęcią by się z nimi zresztą zabawił... już od tak długiego czasu tłumił narastające w nim żądze, że czasami było to nie do wytrzymania, ale teraz był pewien, że z nimi by przegrał, że chcą go zabić, zemścić się na nim... Boże, nie dam rady... nie mogę wejść głębiej... nie...

-Joshua! Jill! Stójcie!!! One tam są, pod wodą. Widziałem je, machały do mnie. Nie mogę wejść dalej, pomóżcie mi... - szybko wołał do pozostałych. - Jill! Nie idź tam dalej! Nie otwieraj tych drzwi!

Czuł, że za moment przestanie nad sobą panować.
 
emilski jest offline