Wątek: C E L A
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2010, 10:06   #20
Minty
 
Minty's Avatar
 
Reputacja: 1 Minty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumny
Kiedy na nadgarstki Węgra zacisnęła się stalowa obręcz, mężczyzna zadrżał. Spodziewał się najgorszego. Szarpnął ręką, jednak to nic nie dało. Serce waliło mu jak młotem, na czoło wystąpiły pierwsze krople potu.
- Cholera – zaklął pod nosem
Nagle Atilla poczuł ukłucie w dłoń, zimna igła przebijała jego skórę, a później wprowadziła do jego ciała jakąś drażniącą naskórek substancję.
„Jezu, co to jest!? Trucizna? Psychotrop?” - Atilla stawał się coraz bardziej roztargniony, strach władał nim już w pełni, jednak mężczyzna starał się nie okazywać tego towarzyszom na tej dziwnej drodze.
Nagle kajdany puściły i wszystko się zakończyło, tak samo niespodziewanie, jak się zaczęło. Pobliskie drzwi otworzyły się.
Węgier odetchnął z ulgą.
- Idziemy – powiedział dochodząc jeszcze do siebie. Nie chciał okazywać żadnych emocji. Czuł, że coś się święci i że lepiej udawać posąg spiżowy.
Mimo całej otoczki twardziela Lengyel nie mógł uwolnić się od rozmyślań na temat tajemniczej substancji.
„Kiedy to coś zacznie działać?” - przez jego głowę przewijało się wciąż to samo pytanie.
W następnym pomieszczeniu grupa odnalazła butelki z wodą. Narkomanka Diana z miejsca opróżniła pierwszą z nich. Węgier nie chciał się wyrywać, zresztą coś innego przykuło teraz jego uwagę.
Kiedy Rebeka, ładna blondynka, która także znajdowała się w grupie zapaliła światło, okazało się, że pobliska ściana cała umazana była krwią. Ktoś radził im, żeby szybko się stąd wynieśli. Ale gdzie? I w jaki sposób?
Zresztą nie po to tutaj przybyli, żeby teraz uciekać.
Późniejsze zachowanie Rebeki zdziwiło go. Uniósł wysoko brwi, ale już po chwili obiecał sobie, że nie będzie się tu niczemu dziwił. Ale czy to znaczy, że nie są pierwszymi uczestnikami testów? A skoro w ogóle się tutaj znajdują, to czy tamte badania... nie udały się?
Tylko forma ostrzeżenia jakoś przejmowała Węgra grozą Mężczyzna wzdrygnął się i odwrócił wzrok.
Lengyel upił jeszcze łyk wody z półpełnej butelki, którą ktoś pozostawił na stole.
Kiedy grupa zbierała się już do opuszczenia pomieszczenia, coś przykuło uwagę Atilli.
Na wyższym poziomie, przy barierce ktoś się znajdował. To była... „nie, nie NIE!” - myślał Węgier.
Ale wszystko wskazywało na to, że kilka metrów od niego, na górnej kondygnacji stała i machała do niego Jessica. Tak samo piękna, tak samo żywa.
Atilla utkwił wzrok w podłodze, przyśpieszył kroku.



 
Minty jest offline