Wątek: C E L A
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2010, 17:34   #24
emilski
 
emilski's Avatar
 
Reputacja: 1 emilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodze
Potężny cios w brzuch na chwilę przywrócił Christopherowi świadomość. Do tego momentu zadawał Meksykańcowi ciosy na przemian z rodzeństwem. Furia go nie opuszczała. Walił prosto w Latynosa, ale w rzeczywistości wyżywał się na doktorze Lechnerze. Nagły cios w trzewia powalił go do wody. Torg przez moment się zachłysnął i kaszląc próbował z powrotem stanąć na nogi. Wypluwając resztki wody, obserwował śmiertelne uderzenia serwowane na przemian przez Jill i Josha.

No i stało się, jestem teraz taki, jak oni... wszystko przez tego skurwysyna...” Torg czuł, jak narasta w nim nienawiść do doktora. Ale nie była to ta sama szalona nienawiść, która kilka minut temu go omamiła i kazała zabić Latynosa – ta była zimna i wyrachowana, planująca i stawiająca cele, determinująca wszelkie następne kroki Christophera.

-BOŻE!

To krzyk umierającego ostatecznie przekonał Chrisa, że z chęcią zrobiłby to jeszcze raz, jeśli tylko miałoby to zniszczyć Lechnera. Słowa Jill,jakie do niego skierowała niosły prawdę: teraz będzie im łatwiej współpracować; jemu i tej dwójce – łączy ich morderstwo. A Torg zrobi wszystko, żeby móc dopaść doktora i rozwalić mu łeb siłą własnych pięści. To może dlatego całe dotychczasowe życie trenował sztuki walki, żeby teraz mieć okazję wykończyć tego skurwysyna.

Nagle w celi pojawił się głos Lechnera, wydobywał się z głośników. Christopher miał wrażenie, że doktor odezwał się tylko i wyłącznie po to, żeby wiercić mu dziurę w głowie. „Kurwa, jakim prawem on się jeszcze do mnie odzywa... Nowe rozkazy, nowe polecenia, nowa zabawa. On dalej chce grać z nimi w tę grę. Jeszcze nie ma dosyć. Każdym następnym słowem zapracowuje na swoją śmierć – czy on o tym wie?”

Gdy w przemowie doktora pojawił się wątek wody, Torgowi natychmiast powróciła zimna krew i szybkim spojrzeniem ocenił sytuację. No tak, doktor miał rację, można go nienawidzić i chcieć go zabić, ale coś trzeba zrobić, żeby się nie utopić. Tempo reakcji Jill wywołało u niego lekki podziw. Podział zadań, jaki miał zostać przez nich dokonany, już dawno się odbył. Co więcej, Jill była już w trakcie wykonywania swojego. Na odchodnym rzuciła coś jeszcze o Stelli. Christopher zdążył już zupełnie zapomnieć o tej kobiecie, a teraz rzeczywiście muszą ją dogonić. Stella nie współpracowała z nimi, działała na własną rękę – tak jak Meksykaniec. Może też powinna zginąć, może znała się z Lechnerem lepiej, niż im się wydaje...

-Hej Josh, chyba nie mamy wyjścia. Twoja siostra zarządziła, zostaje nam pierdolony labirynt i pierdolone trzy piętra...
I również brodząc w wodzie, podążył za Jill. W kierunku drzwi...
 
emilski jest offline