Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2010, 22:25   #1
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
<Kroniki Neverendaaru> Doktryna Upadku 18+

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=S1CRsEmC5sQ[/MEDIA]

Upadli...
Upadli to skomplikowane istoty. Niegdyś dobrzy, honorowi i szlachetni jak inni Nieskończeni, Upadli są niewolnikami swoich własnych żądz i mrocznych insyntków. Opętani najgorszymi emocjami, przemierzają światy, aby zaspakajać swoje wypaczone potrzeby. Gdziekolwiek się pojawią, sprowadzają nieszczęście. Żadna społeczność ich nie akceptuje, gdyż opowieściami o Upadłych i ich okrucieństwie straszy się dzieci w całym Wieloświecie.
To wyrzutkowie, banici pozbawieni domów, wyklęci przez swoje rodziny i potępiani przez swą ukochaną ojczyznę. Wielu z nich nie mogąc pogodzić się z własnym upadkiem traci zmysły. Bowiem żyjąc ze swym umierającym sumieniem łatwo jest pogrążyć się w kojącym obłędzie...
Ci którzy zdołali utrzymać zdrowy rozsądek i pogodzili się z rozłąką ze Źródłem, szukają odkupienia, starają się żyć tak, jak przed Upadkiem, szukają sobie podobnych i łączą się w grupy. Upadły, istota zmuszona polegać tylko i wyłącznie na swoim własnym instynkcie przetrwania, respektuje jedynie silniejszych od siebie, a pozostanie w ukryciu przed "czystymi braćmi" to dla niego priorytet.
Choć Nieskończeni z ogromnym oddaniem tropią i eliminują swoich mrocznych braci, wiedzą o nich bardzo mało. Ci, którzy są uważani za najpotężniejszych spośród Upadłych tworzą dwory, w tym celu okupując i przekształcając na swoje potrzeby opuszczone twierdze, pałace, katedry. Nazywa się ich "mecenasami mroku", ponieważ gromadzą wokół siebie inne, słabsze istoty, głównie innych Upadłych. Nawet sami Upadli mało wiedzą na temat tych monarchów mrocznego świata. Faktem jest jedynie to, że są to najstarsi i najpotężniejsi patriarchowie i matryiarchinie, cierpiący wieki samotności i tak zagłębieni w swoim Upadku, iż dla nich odkupienie przestało istnieć. Na ich dworach panuje ukryta hierarchia i ciągła rywalizacja o względy opiekuna. To mroczne miejsca, w których Upadli żyją bez ciągłej obawy przed żądnymi ich krwi łowcami i oddają się rozkoszom życia w tych imitacjach społeczeństwa...

***

Lucrezia Aubretia del Masmore


Przeklęci niech będą łowcy! To była śmiertelna zasadzka. Napadli cię gdy tylko wkroczyłaś do tego mrocznego lasu. Byli wytrwali i przebiegli, podążali za tobą już od kilku dni, z każdą chwilą będąc coraz bliżej ciebie. I nastała wreszcie ta chwila, w której wyprzedzili twój krok i ubiegli twą ucieczkę w las, gdzie z pewnością nie znaleźliby cię. Było ich dziesięciu? Dwunastu? Na pewno mieli przewagę liczebną i silne wsparcie. Kiedy ostatnia piątka towarzyszących ci członków twojego dawnego oddziału wdała się w śmiertelny pojedynek, wykorzystałaś swoją szansę i uciekłaś. Słyszałaś ich krzyki bólu i huki wystrzałów. Wkrótce ucichły, a jedyne głosy które słyszałaś, należały do łowców.
- Już prawie ją mamy!
- Jeszcze trochę i będzie nasza...
- Zabić potwora!!

Manewrowałaś w powietrzu między grubymi konarami wiekowych drzew, często odbijając się od niektórych, aby nabrać większej prędkości. Szybko jednak poczułaś, że opuszczają cię siły, co odbiło się na tym, że stałaś się łatwym celem dla ścigających. W pewnym momencie przystanęłaś na jakimś sporym głazie, aby złapać oddech. I w tej feralnej chwili w twoje plecy uderzyła kula magicznej energii, posyłając cię wiele metrów do przodu. Uderzyłaś o twarde drzewo. Pociemniało ci w oczach, głowa zrobiła się niesamowicie ciężka i czułaś jakby ktoś ci się w nią wwiercał. Słyszałaś kroki łowców na leśnej ściółce i trzaski łamanych gałęzi. Dopadli cię, a ty walczyłaś o utrzymanie przytomności... I wtedy poczułaś nową aurę, która w charakterystyczny sposób odbiegała od aury łowców. Między tobą, a niedoszłymi rzeźnikami zmaterializowała się sylwetka. Sylwetka mężczyzny na ugiętych nogach, chwytającego za rękojeść wielkiego miecza na jego plecach...


To co stało się później, było szybkie. Z broni nowoprzybyłego wydobyło się intensywne światło, a chwilę później łowcy leżeli w kałuży własnej krwi. Mężczyzna pochylił się nad tobą i przytknął do twoich ust zimną buteleczkę. Zrozumiałaś, że miałaś wypić zawartość. Zrobiłaś to i... zasnęłaś.
Obudziłaś się gwałtownie. Czułaś na swojej skórze miękki materiał. Otworzyłaś oczy. Znajdowałaś się w jakiejś komnacie. Przez okno wpadało do niej złociste światło zachodzącego słońca, a zasłony falowały na delikatnym, chłodnym wietrze.
- Witaj w twoim nowym domu... - usłyszałaś delikatny, kobiecy głos.
Nad tobą pochyliła się piękna kobieca twarz. Dostrzegając uczucia odbijające się w twoich oczach cofnęła się i uśmiechnęła lekko.
- Jestem Mirabell, od dziś twoja przewodniczka po mrocznym świecie... Pewnie masz dużo pytań. Mogę na nie odpowiedzieć.



Jewel Surinel


Nigdy nie brałaś pod uwagę istnienia podobnych miejsc - miejsc zamieszkiwanych przez liczne grupy Upadłych. A jednak sama znalazłaś się w jednym z nich, w twierdzy tak majestatyczniej iż można by ją nazwać mrocznym klejnotem w górskiej koronie, na której ją wzniesiono. Sama nie wiesz, dlaczego przybyłaś do tego miejsca...
Kilka dni temu do twojego schronienia przybył tajemniczy wędrowiec, który okazał się być jednym z Upadłych. Twierdził iż był w dalekiej podróży i przyciągnęła go do ciebie twoja aura.
- Ten zapach... to miejsce pachnie pasją Upadłego. - pamiętasz jego słowa.
Przybyłego interesowały twoje perfumy. Zaproponował, żebyś udała się w raz z nim do miejsca, gdzie jak twierdził, czeka cię o wiele ciekawsze życie, życie które obdarzy cię szansą na spełnienie ambicji... Jego słowa uwiodły cię i postanowiłaś wyruszyć wraz z nim. I tak oto stoisz teraz w przydzielonej dla ciebie komnaty. Było to pomieszczenie ozdobione skromnie, ale z gustem godnym dziedziczki arystokratycznej rodziny. Z okien roztaczał się widok na góry.


Choć było to miejsce o niewątpliwym uroku, coś zdawało się pozbawiać je życia płynącego z promieni słońca. Światło w tym miejscu miało pewną specyficzną poświatę, która dodawała wszystkiemu mroczną aurę.
Niewiele wiedziałaś o mieszkańcach tego zamczyska. Z tego co Obliv powiedział ci w trakcie podróży wywnioskowałaś iż miejscem tym opiekuje się bardzo stara i niesamowicie potężna istota, która zgromadziła wokół siebie wybitnie uzdolnionych Upadłych. Mimo iż jesteś tu dopiero drugi dzień, zauważyłaś, że ów władca ceni sobie samotność, a mieszkający tu Upadli obdarzyli go ogromnym szacunkiem, graniczącym prawie z czcią. Czułaś się bardzo dziwnie na myśl, iż wkrótce go poznasz. Było to uczucie wątpliwości, przemieszane z lękiem i podziwem... Nim jednak władca tego miejsca raczy cię przyjąć, mogłaś dowolnie korzystać z luksusów tego miejsca. Było tu bowiem tyle uciech, z którymi dawno nie miałaś już kontaktu...
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline