Atak… tego czegoś był szybki i prawie, że niewidoczny… prawie bo Niziołek uchylił się w ostatniej chwili, tak że żądło przeszło obok.
Heder leżał na ziemi sparaliżowany strachem. Po chwili jednak zdusił w sobie przerażanie i powoli, po cichu podnosił się do góry. Wiedział, że bestia jest obok, czuł jej obecność. Wtem zaatakowała po raz kolejny, i po raz kolejny uderzyła żądłem. Tym razem jednak szpikulec nasączony trucizną przebił pancerz malca i ledwo, że drasnął ciało Niziołka. Ten spodziewał się mocniejszego ataku. Tak jednak nie było, cios okazał się małym, ledwo krwawiącym zadrapaniem.
Łotr instynktownie chciał wyciągnąć sztylet, którego używał od zawsze. Powstrzymał jednak ruch dłoni, i sięgnął po drugi sztylet… mocniejszy w swym wykonaniu, inny niż wszystkie – trzy ostre jak brzytwa ostrza, służył mu do wytrącanie broni przeciwnikowi, ale tym razem wytrącić nie było czego, teraz sztylet zostanie użyty aby zranić wroga.
Niziołek wiedział, że w ciemności będzie trudniej trafić… wydawało się, że sztylet
powędrował [50] w dobrą stronę, jednak
przeciął[6] jedynie ciemność, która ogarnęła także umysł łotrzyka… wiedział bowiem, że nadejdzie kontratak.
____________________
W teście ataku jest 4... tak wiem, ale zapomniałem dodać premii do ataku, dlatego napisałem 6 :P