Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2010, 18:48   #91
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Ruszyli. Przodem Corvus z Ronirem, za nimi z pochodnią idący Draholt a dalej jeszcze Nydian i zamykający pochód Vallan. Powoli, ostrożnie, w każdej chwili spodziewając się pułapki, krok za krokiem pokonywali wilgotny, żwirowy korytarz wsłuchując się w odgłosy przed nimi. Gdzieś tam musiała być większa hałastra tych „szczurków”, tego byli pewni. Ostrzegał przed tym Draholt, który słyszał liczne warkotliwe głosy, ostrzegał instynkt, ostrzegały również liczne haczyki nanizane na konopne sznurki wiszące w naturalnych wnękach w ścianach korytarza którym kroczyli. Taka ilość haczyków musiała służyć do wykarmienia niemałej osady. No, chyba że „szczurki” łowiły ryby na handel! Ale jeśli tak to z kim? W ich głowach z każdym krokiem rodziło się sporo pytań, z każdym krokiem więcej. Jednak pomimo tego, że wyobraźnia podsuwała im różne możliwości na to co ujrzeli nie byli przygotowani…

Pierwszą rzeczą, którą dostrzegli po pokonaniu pod lekkie wzniesienie dobrych stu kroków i minięciu lekkiego łuku, który uniemożliwiał obserwację z odległości, była ogromna pieczara. Tak ogromna, że blask pochodni nie sięgał jej sklepienia ni naturalnego końca. Naturalnego nie. Jednak blask pochodni doskonale wyłowił z mroku bliźniaczą do tej na pierwszym brzegu, lecz znacznie większą i solidniejszą, palisadę. Może nawet nie wyższą, ale najeżoną częstokołem, z wystającymi znad pali głowami „szczurków” a nade wszystko z rowem wykopanym w poprzek pieczary, przed częstokołem i palisadą. Ewidentnie „szczurki” zrobiły sobie tu solidną warownię. Następną rzeczą, jaką dostrzegli, to drewniane kładki wzdłuż ścian pieczary, już za palisadą, na których zgromadziła się cała „szczurza” tłuszcza. Począwszy od wiekowych staruchów o wyliniałym, siwym futrze, przez baby, których cztery pary cycków dziwnie nie pasowały do wyprostowanej postawy, aż po „szczurzy” pomiot. Całe gniazdo wyległo podziwiać starcie.

Nie było jednak w tym nic dziwnego po tym, jak ujrzeli kto wyszedł przed palisadę, by dać odpór ich napaści. Pieczarę na widok nadchodzących śmiałków wypełniły dziwne świsty, wiwaty i nerwowe powarkiwania. Śmiałkowie jednak nie zważali na to. Po stokroć więcej uwagi skupili na potężnym, muskularnym szczurze o dwóch ramionach dzierżących łańcuchy na których ponuro dyndały najeżone kolcami stalowe kule wielkości dorodnego arbuza. Szczur szczerzył wielkie kły osadzone w mocarnych szczękach, charczał, wściekle tłukł długim na metr niemalże ogonem. A jego mniejsi pobratymcy odziani w skórzane skórznie, dzierżący na krótkich smyczach czworonożnych pobratymców popiskujących wściekle i drących pazurami żwir w desperackich próbach zarwania się z uwięzi i zaatakowania intruzów, szerokim łukiem okalali miejsce mającej nastąpić bitki.

Nim zdołali zareagować wielki szczur wyszedł krok na przód wychodząc im na spotkanie i zaryczał wściekle kręcąc kolczastymi kulami młyńce. A szczurki zaczęły jazgotać wymachując wszelką bronią jaką miały pod ręką. Odpowiedziało im zwielokratniając wszystko echo. I zalegający na drewnianych galeriach krewniacy.

Wyzwanie zostało rzucone…


.
 
Bielon jest offline