Corvus mimo wszystko uśmiechnął się pod nosem, czy nie do tego został urodzony? Do walki na śmierć i życie, z potężnym wrogiem? Mocniej chwycił miecz, stanął w pozycji obronnej i przemówił do towarzyszy.
-
Dobra panowie nie ma wyjście trza mu stawić czoła, nie możemy się wahać bo będzie po nas. Wszyscy po za mną i Ronirem chwytać łuki i kusze i strzelać w niego. My was osłaniamy, a jego jak by co przytrzymamy drania. Chyba się nie boisz świętoszku?
Corvus w sumie czuł pewien strach, ale tłumiła go żądza prawdziwej dobrej walki. No zostało jeszcze jedno, przyjęcie tej deklaracji, w uniwersalnym języku.
Wojownik nabrał powietrza w płuca i krzyknął głośno na ile tylko pozwalało mu gardło. Nie było w tym słów, po prostu zwykły głośny krzyk, akceptujący wyzwanie.
~*~
Walka defensywna +2kp - 4 atak k20=12