Wątek: Tysiąc Tronów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2010, 20:10   #12
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Nienawidził takiego nocnego skradactwa. Ciągle zdawało mu się, że na granicy wzroku dostrzega przemykające po alejkach cienie i złowróżbne, pokracznie kształty, czające się w mroku człeczych zabudowań. I te oczy! Rozpalały się upiornym blaskiem, gdy tylko na chwilę odwrócił wzrok! Ale dostrzegał je! Kątem oka! I nie były to raczej koty. Chyba.
Nagle ktoś stuknął go w ramię. Krasnolud aż cały podskoczył, wyszarpując zza pasa toporzysko.
- Ach! Zaraza! Aleście mnie wystrachali!
Spojrzał na taszczony przez resztę worek i pokiwał głową z aprobatą.
- Hah, widać, że jednak nie brak wam pomyślunku. Tak was nie uchwyci oczyskami, a i poręczniej będzie ją w razie co hycnąć do ogniska.

W drodze powrotnej starał się jak mógł, by jego ciężki rynsztunek nie pobrzdękiwał zbyt donośnie. Obłapiał się zajadle po wszystkich dzwoniących, trzeszczących i zgrzytających elementach, przyciskając je do tłumiącego uderzenia, rozległego cielska. A i tak miał pietra. Jakby ich kto przyuważył z targanym w worku babskiem, to niechybnie zawiśliby na jej miejscu.

***

Wielce zawiła historia doszczętnie wyczerpała dostępne krasnoludowi zasoby koncentracji. Na przemian chrząkał i marszczył czoło w iście tytanicznym wysiłku, próbując spamiętać wszystkie fakty i powracające w fabule persony. Gdy kapłanka zakończyła swoją opowieść, głośno wypuścił powietrze i podrapał się po potylicy.
- Znaczy co? Wychodzi, że jednak nie wiedźma? - przysunął się trochę bliżej, opuszczając kąt izby, w który wcisnął się wcześniej, by zachować bezpieczny dystans.
- A młody? Spaczeniec? - wydawało się, że prawda pomału i nie bez oporu zaczęła układać się w jego mózgownicy. - Toż ci dopiero historia!

- A ten cały Osrik? - zaczął po następnej pauzie, spożytkowanej na trawienie faktów. - Miał gdzieś chałupę, abo inną pijalnie, gdzie go uchwycić można? Czy go nam po całym Imperyjum wyglądać trzeba?

- Nie wiem... - kapłanka rozłożyła poranione ręce. - Wszyscy łowcy muszą jednak zarejestrować swą działalność, by uzyskać w Marienburgu odpowiednie glejty... Może tak go znajdziecie...
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-08-2010 o 20:45. Powód: Odpowiedź kapłanki
Tadeus jest offline