Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2006, 22:10   #10
SHAQER
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Było zimno to prawda, ale mimo wszystko pot lał się z nich strugami. Kamienie były cholernie ciężkie a ziemia, a właściwie piasek usuwał im się spod nóg. Niektóre drużyny obrały taktykę „dwóch zmiennych” w innych wszyscy pchali na hura. Ludzie Douglasa wychodzili wprost z siebie utrudniając wam życie. Bicie, kopanie, wyzywanie czy pchanie kamienia od drugiej strony już po chwili nikogo nie dziwiło. Jednej drużynie nie udało się wepchnąć kamienia. Mało tego udało się to chłopakom kapitana, co spowodowało przetoczenie się głazu po nieszczęśnikach. Po kilkudziesięciu minutach, które nie tyle wydawały wam się wiecznością co katorżniczą pracą. Gdy nareszcie stanęli na szczycie kazano im jeszcze zepchnąć kamienie na miejsce, z którego je wtaczali. To jednak po takiej pracy wydawało się dziecinna igraszką. Na dole ustawili się grupy w jakich wtaczali głazy. Czekał tam już na nich zniesmaczony Douglas.

- Dobra kurwiszony gdzie jest ten buc z teczuszką. Co ty żeś sobie psi wymazie myślał. To jest wojsko kurwa. Jak ci się jebańcu samochód zepsuje i trzeba będzie szybko z drogi zniknąć, bo niemiecki patrol będzie nadjeżdżał to Ty co będziesz robił? Światłych rad udzielał. Cała grupa zapierdalać jeszcze raz. A za dodatkowe zajęcia podziękujcie doktorowi. A teraz gdzie jest ta druga parówa. Ten od palika obibok. Mam Cię zasrańcu. Co żeś sobie kurwa myślał. Pod ostrzałem tez będziesz palika szukał siuśku jeden. Drużyna zapierdalać jeszcze raz. A reszta złamańców może iść się odlać i przebrać po podróży. Spocznij i rozejść się.
 
SHAQER jest offline