Bugg
Wielki, półroczy barbarzyńca nie krył nawet pogardy dla małych gnojków, którzy pałętali się mu pod nogami w złudnej nadziei, że zgarną część jego nagrody. Póki co nie robił poruty, nie było o co. Ktoś musiał ten skarb nosić.
Cmentarz nie zrobił na wielkim barbarzyńcy wrażenia. Krypta pojawiła się o czasie, co zaliczył jej In plus. Szybko też uzewnętrzniła swe atrakcje, co w sumie też złe nie było. Bliżej nagrody. Za dwa tysiące sztuk złota mógłby jeść z miesiąc i pić pół. Albo jakoś inaczej. To było dobre. Złoto w każdej ilości było dobre. Nie wahając się ni chwili wszedł do krypty jako pierwszy. Gówno w niej było. Bugg wyszczał się pod ścianą, pierdnął smrodliwie i zerknął zachęcająco na resztę, która obserwowała go w zgorzeniu. -
Któremu jebnąć? - zagaił...
Rozmowy kontynuować nie był w stanie. Cmentarz ożył a po zawaleniu wejścia z dziury wyłazić zaczęły gryzonie. Bugg nie czekał na to co zrobią inni. Ujął swój bułat i natarł na czworonożne gówno stojące mu na drodze do złota. Na miłosierdzie nie miał ochoty…
===================
Atak d20 = 13; Szarża