No tak, całe jej szczęście. Nie dość, że nie udało się jej dziabnąć szczura, to jeszcze szczur dziabnął ją. Pocieszała sie tym, ze i magowi czar za bardzo nie wyszedł, chociaż jemu ręka nie puchła od świeżego ugryzienia, szczęściarz. Dziewczę spojrzało w dół, miała nadzieję, ze zejście pójdzie jej nieco lepiej, niż niefortunny atak, z dwojga złego w sprawach wymagających zręczności i zwinności radziła sobie dużo lepiej, niż w atakowaniu. Nie była typem walczącym.
- To nie jest takie straszne, daj spokój – odpowiedziała kapłanowi, przewracając oczyma. Ciemne, mokre i cuchnące dziury, rany... Mogłaby o takowych przypadkach opowiedzieć parę całkiem niezłych, niekoniecznie przyzwoitych historii. Test wspinaczki k20=19 - no, tak to ja mogę rzucać. |