Laris mrucząc coś pod nosem o nerwowych pacjentach zarzucił na plecy tarczę a buzdygan przywiesił do pasa. Następnie z wielka ostrożnością zaczął schodzić na dół, miał nadzieje, że nie natknie się na żaden poluzowany kamień...
Gdy już był na dole szybko rozejrzał się po okolicy jego uwagę przykuł olbrzymi wąż. Kapłan wyciągnął kuszę i mierzył w bestie, póki co nie strzelał, może uda się uniknąć walki. Jednak gdyby bestia tylko wykonała jakiś to wypali w nią bez zastanowienia.
~*~ k20=9 k20=3 |