Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2010, 02:11   #1
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
[Wampir:Maskarada] Stojąc nad własnym grobem

"WAMPIR : MASKARADA"
"STOJĄC NAD WŁASNYM GROBEM"



Ból przyszedł nagle.
Jack chorował rzadko, a jeśli już to były to głównie lekkie przeziębienia.
Teraz jednak sprawa wyglądała o wiele poważniej. Powracające z coraz większą siłą ból brzucha sprawiły, że konieczna stała się wizyta u lekarza.
Poczekalnia w przychodni biła dziwnym chłodem mimo, że za oknem lato rozkwitało w pełni. Jack usiadł na najbliższym krześle i spojrzał w górę na klimatyzator. W rogu urządzenia zauważył powiększającą się z każdą sekundą krople, która po chwili upadła na podłogę z głośnym pluskiem. Najwyraźniej klimatyzator był uszkodzony, skąd w takim razie ten przejmujący chłód – zastanawiał się Jack.
Był tu nie całe dwie minuty, a całe jego ciało poktyło się gęsią skórą.
- Dziwne – pomyślał.
Nagle drzwi gabinetu otworzyły się i w progu stanęła korpulenta kobieta w wieku około piędziesięciu lat.
- Pan Jack Dortis? - spytała z wyuczoną życzliwością.
- Tak, to ja – odparł mężczyzna.
- Pan doktor czeka już na pana.
Jack czuł jak całe jego ciało drętwieje. Usiadł naprzeciwko doktora i nagle wszystkie jego mięśnie chwycił nagły skurcz. Nie mógł ruszyć anie ręką ani nogą. Wpatrywał się w milczeniu w lekarza i czekał na jego słowa.
Doktor Lloyd, mężczyzna po czterdziestce z krótko przystzyżonymi siwymi włosami, wpatrywał się w wyniki badań. Odłożył je i chrząknął głośno:
- Hryy... No cóż panie Dortis sprawa wygląda na o wiele poważniejszą niż początkowo sądziliśmy. Wyniki pana badań są wielce niepokojące. Proszę wybaczyć moją szczerość, ale taki już jestem. Uważam, że każdemu należy się rzeczywista ocena jego stanu.
Jack poczuł jakby ktoś uderzył go z całej siły w brzuch. Pot spływał mu po czole i karku. Lekko jąkając się, zdołał wydusić:
- Co mimi jeeeesst, pani doooktrze?
- Tego w tej chwili nie mogę powiedzieć w stu procentach. Aby przeprowadzić pełną diagnozę muszę pana skierować do szpitala na dalsze badania. Muszę jednak pana uprzedzić o moich podejrzeniach. Wstępne wyniki badań wskazują niestety na nowotwór...
Dalsze wyjaśnienia doktora Lloyda utonęly w szumie jaki zalał uszy Jacka.
Od pierwszego dnia, gdy Jack trafił do szpitala jego stan pogarszał się z każdą chwilą. Ból brzucha powracały w coraz mniejszych odstępach czasu i z coraz większą siłą. Jack był przerażony. Gdy jednej nocy ból nieustępował wiele godzin, mimo zażycia silnych leków, Jack pierwszy raz poważnie pomyślał o śmierci. Spojrzał bardzo krytycznie na całą sytuację, na nagły i jakże potężny atak choroby, na bezowocne wysiłki lekarzy i na swoje spustoszone chorobą ciało. Wniosek mógł być tylko jeden, śmierć przyszła po niego. Stoi już w progu i tylko czeka na moment, by móc go zabrać z tego świata.
Myśl o umieraniu przeraziła Jacka, jeszcze bardziej niż choroba i ból z nią związany. Był przecież jeszcze młody, miał całe życie przed sobą. Nie były to puste słowa. Jack miał dwadzieścia pięć lat i dopiero rozpoczynał swoje dorosłe życie. Znalazł w końcu pracę, która dawała mu satysfakcję i dobre wynagrodzenie. Znalazł kobietę z którą był szczęśliwy i planował związać swoje życie. A teraz to wszystko okazało się nic nieznaczącym mirażem. Już za chwilę jego życie miało dobiec końca.
- I co teraz? - powtarzał w kółko Jack – Co teraz?
Odpowiedzią była tylko cisza szpitalnego korytarza.
- Jak się czujesz? - pytanie zadane miłym, miękkim głosem obudziło Jacka.
Blask nocnych latarni tylko w niewielkim stopniu rozświatlał salę. Jack uniósł się na łokciach, by lepiej widzieć mężczyznę który stał przy jego łóżku.
- Nie podnoś się – powiedział mężczyzna ubrany w lekarski fartuch – Nie trać na darmo sił. Jestem tutaj by ci pomóc.
- Pomóc? Mi? - zdziwił się Jack – Nie wiem kim pan jest, ale jedno jest pewne... ani pan, ani ktokolwiek inny nie jest w stanie mi pomóc.
- Mylisz się Jack. Mylisz się i to bardzo. A teraz zamknij oczy i śpij.



Witam!

Tym o to krótkim wstępem otwieram moją nową rekrutację. Tym razem chciałem was zaprosić do udziału w nietypowej sesji w realiach Świata Mroku, a dokładnie Wampira:Maskarady.
Sesja będzie nietypowa z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, przeznaczona jest raczej dla jednego gracza (w wyjątkowej sytuacji dla dwóch, ale o tym później). Po drugie zaczniecie grę jako śmiertelnicy i przejdziecie całą drogę wampirzej inicjacji. Tyle pierwszych słów wstępu, przejdźmy do konkretów.

Kim jest Jack?
Jack to imię waszego bohatera. Jest to imię robocze i może być przez was zmienione. Może to być mężczyzna lub kobieta, obojętne. Ważne jest tylko jedno. W jego dotychczasowe, spokojne i nad wyraz szczęśliwe życie wdziera się śmiertelna groza. Grozie tej na imię nowotwór. Choroba, która dopada naszego bohatera w szybkim czasie wyniszcza jego organizm i łamię psychikę. Nasz bohater po spędzeniu kilku tygodni w szpitalu zaczyna zdawać sobie sprawę, że zbliża się jego koniec. Świadomość ta sprawia, że załamuje się psychicznie i popada w apatię.
Do tego właśnie momentu musicie doprowadzić historię waszego bohatera. To kim jest? Czym się zajmuje? Jak wygląda jego życie osobiste? Jakie jest jego usposobienie i charakter? To wszystko zależy od was. Na bazie historii życia bohatera w dużej mierze zbudowana będzie oś intyrgi (przynajmniej w początkowej fazie). Prosiłbym o barwne i przemyślane postacie.

Kim jest nocny gość?
Jak łatwo się domyśleć osobą która odwiedza naszego bohatera nocą w szpitalu jest jego przyszły ojciec (w sensie wampirzym oczywiście). Złoży mu on propozycję z typu tych nie do odrzucenia (to jak się zachowa bohater będzie zależało już od was). Z góry uprzedzę, że ja w swoich sesja nie ograniczam graczy. Także w tym przypadku nie będziecie musieli wcale oferowanej wam propozycji przyjąć. Będę chciał, abyście spróbowali myśleć jak śmiertelni chory człowiek, któremu ktoś proponuje wieczne życie. Absurd? A może nie? Co robić?
Rozterki te będziemy pogłębiać już na sesji właściwej.

Świat Mroku
Każdy z graczy i prowadzących ma swoją wizję Świata Mroku. Na tle różnych punktów widzenia nie raz wybuchały spory, nie tylko na LI Chciałbym tego uniknąć i dlatego już na wstępie uprzedzam, że to co wam zaprezentuję jest moją wizją Świata Mroku. Nie zamierzam się z nikim wykłócać o to jaki powinien być wampiryzm, a jaki nie. Chcę was zaprosić do udziału w sesji, która pokaże mój punkt widzenia i jeżeli komuś może to przeszkadzać to proszę, by od razu sobie odpuścił udział w rekrutacji i sesji zarazem.
Świat Mroku będziecie poznawać niejako od nowa, oczami nowicjusza przed którym ktoś otwiera kurtynę do innego, pełnego tajemnic i magii świata. Będziecie zmuszeni poruszać się po omacku w zupełnie obcym środowisku, skazani na przewodnika, który wcale nie musi okazać się wam życzliwy. Dlatego dla dobrze by było, gdyście startując do tej sesji zapomnieli zupełnie o wiedzy jaką macie na temat Świata Mroku.

Kwestie mechaniczne
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób już na starcie może się zniechęcić. Dlaczego? Zabieram wam to co w graniu w Wampira jest najlepsze, czyli wybór klanu, niezwykłych umiejętności, itp. W zamian oferuje niewiele, gdyż tylko próbę poznania tego mrocznego świata na nowo. Jeżeli kogoś to nie zniechęca, to już śpieszę wyjaśnić jak dokona się wybór klanu i umiejętności.
Kwestię klanu roztrzygnę na podstawie waszej historii. Wybiorę klan, który moim zdanim najlepiej będzie pasował do życiorysu waszego bohatera i przygotowanej przeze mnie intrygi. Jeżeli chcecie możecie w KP wpisać jaki klan, by was interesował. Od razu jednak zastrzegę, że nie koniecznie tych sugestii wysłucham.
Umiejętności to temat bardziej złożony. Część z nich już posiadacie (jako śmiertelnicy) i te opiszcie (wybierzcie z listy umiejętności w podręczniku te które was interesują i pasują do waszego bohatera. Bez przydzielania kropek, zaznaczcie tylko w czym jesteście dobrzy, a w czym gorsi.) Drugi zbiór umiejętności, to te które nabędziecie w trakcie procesu przemiany. Te umiejętności w pewnym stopniu będziecie mogli wybierać i doskonalić (ale o tym już na sesji).

Jeden czy dwóch graczy?
Jak już wspomniałem na wstępie sesja w założeniach jest solówką. Jeżeli jednak rekrutacja spotka się z dużym odzewem i wpłynie duża ilość dobrych kart, to jestem gotowy poprowadzić sesję dla dwóch graczy.

Szczegóły techniczne rekrutacji
Na koniec parę technicznych szczegółów.
Rekrutacja potrwa do 17 września.
Częstotliwość postowania minimum jeden na tydzień.
KP proszę przesyłać na maila brody8@wp.pl.
Wszelkie pytania i wątpliwości proszę umieszczać w tym wątku.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do udziału w rekruatcji.


Pozdrawiam Brody
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline