Solówka, w której nieznajomość Świata Mroku jest atutem, pod pieczą Brody'ego? Shłłiiiit
Oczywiście, mam też pytania
1. Czas i miejsce akcji, poproszÄ™
2. Czy postać musi być, jak opisałeś w prologu, ustatkowana? 25 latek po studiach, z dobrą pracą, z partnerem życiowym... Czy to "spokojne i nad wyraz szczęśliwe życie" musi się objawiać takimi klasycznymi wartościami jak pieniądze, miłość itp? Czy np: wszechmocny (w jego własnym mniemaniu) gangster z przerośniętym ego, wyrywający co noc nową laskę w klubie i wciągający herę niczym odkurzacz samochodowy, Nada się do tej sesji? W końcu mógł uważać się za szczęśliwego, spełnionego i niepokonanego, a złośliwy nowotwór pokonujący go bez strat własnych mógł zapędzić go w apatię i wycisnąć z niego przerażenie? (Właściwe pytanie znajduje się na początku, dalej to tylko przykład. To na wypadek, jakbyś się pogubił :P)
3. Pytanie poniekąd powiązane z poprzednim: czy szczęście i spokój życiowy bohatera odrzucają możliwość umieszczenia w historii traumatycznych przeżyć, ukrytych w głębokich zakamarkach umysłu? Nawet takie, których postać już nie pamięta?