Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2010, 19:13   #1
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
[StoryTelling] Evolution 2.0 - SESJA PRZERWANA

Rozdział 1: Wyrocznia




The Seal… Miasto-oaza. Jest to jedyne miejsce, w którym można prowadzić życie prawie takie, jak przed wojną, więc kręci się tu sporo dziwnych ludzi. Takimi osobami było czterech najemników. Całkowicie odmienni, ale jednak stali ramię w ramię przy bramie miasta. Stali w milczeniu, widać było, że to zawodowcy. Każdy ostrożnie lustrował otoczenie w poszukiwaniu oznak pułapki. Trzymali dyskretnie dłonie na kolbach pistoletów, rękojeściach noży. Gotowi, by w mgnieniu oka naszpikować każdego ołowiem, bądź stalą. Ładna kobieta, smukła i wysoka, wyglądająca na jednego z Łowców nasłuchiwała najdrobniejszych szmerów.
*trzask*
Jak na komendę wszyscy wyszarpnęli broń z kabur i wycelowali w stronę, skąd dobiegł dziwny dźwięk. A wydobył się on zza wraku starego Mercedesa S. Z palcami na spustach postanowili okrążyć złom i oflankować możliwe zagrożenie. Człowiek z karabinem zamiast ramienia ruszył z lewej strony, a za nim mężczyzna z M4. Wielki jak góra facet zaszedł z prawej. Kobieta zaś skoczyła na dach, niegdyś pięknego, samochodu. Jednak zamiast ujrzeć faceta ze strzelbą, zobaczyli staruszkę.



Babinka łamała w sękatych dłoniach kości, które wyglądały na ludzkie. Mimo, że cztery osoby celowały prosto w nią, ona nie przerywała czynności. Gdy w końcu połamane kostki wrzuciła do glinianej miski i zalała je czerwonym płynem, chyba krwią, z butelki, podniosła wzrok i spojrzała w przestrzeń.
-Zbliżcie się, niespokojni. Podejdźcie – prosiła szeptem. – Nie obawiajcie się. - gdy zebraliście się przed nią, ciągle nie opuszczając broni, wyszczerzyła ostatniego zęba i kontynuowała – Stara babka wam powróży… Zobaczmy – spojrzała w miskę i przemieszała w niej palcem – Czekają was straszne, zaprawdę straszne chwile. Cierpienie, ból będą wam towarzyszyły na każdym kroku. Jednak wam zagraża jedno. Człowiek o nazwisku… - nie zdążyła dokończyć. Kula z karabinu dużego kalibru dosłownie zmiażdżyła jej głowę. Najemnicy padli na ziemię i wycelowali broń. Człowiek z M4 namierzył strzelca. Wystarczył jeden pocisk, by uciszyć go na wieczność. „Spluwy do wynajęcia” wstali i spojrzeli na babinkę. Widzieli w swym życiu wiele ciał, a przepowiednię staruszki potraktowali jako słowa szaleńca, więc zapominając o niej, ruszyli w kierunku bramy. Tam czekał na nich mężczyzna w przedwojennym garniturze.
-Jesteście profesjonalistami, więc powiem krótko. Macie zlikwidować tego faceta wszelkimi dostępnymi środkami – podał zdjęcie żołnierzowi.

– macie nieograniczony limit czasu, ale nie wiem do kiedy mężczyzna ten będzie w waszym zasięgu. Znajduje się teraz w Paradise. Nazywa się Marck Fennuchi i jest kupcem, ma ze sobą obstawę. Proponuję się przespać i jutro wyruszyć. Macie przed sobą kawał drogi… Wynająłem dla was domek. Nie jest piękny, ale za to bardzo wygodny. Znajduje się naprzeciwko sklepu, więc nietrudno będzie go znaleźć. Żegnam - zakończył monolog i odszedł w stronę baru.
 

Ostatnio edytowane przez Roni : 06-09-2010 o 19:39.
Roni jest offline